ROZDZIAŁ
6
Czy
on jest niebezpieczny?
Może
Kitty miała rację?
Co
mam teraz zrobić?
Stoje
tak przy tym moście, a naprzeciwko mnie Niall. Co ja mam zrobic? On
przed chwilą uderzył Zayn'a, a jak zaraz zrobi to samo mi. Boje
się. Boej się, że coś mi zrobi. Boje się go. Mam uciekać? A jak
mnie złapie i zrobi jeszcze coś gorszego? Tyle pytań chodzi po
mojej głowie i ani jedna odpowiedz. Co ja mam zrobić?
Zaczęłam
się cofać. Nic nie będe mówiła i powoli odejde. Może nic mi nie
będzie, ale mam z nim domek. Ugh. Zawsze tak jest. Miałam już
zacząć uciekać kiedy chłopak się odezwał.
-Prosze, nie bój się.
Nic Ci nie zrobie, obiecuje.-podszedł do mnie, a ja podniosłam ręce
na znak obrony. Zapytał po chwili.
-Boisz się mnie?-nie
moge się ruszyc z miejsca, ani nic powiedzieć. Co się za mną
dzieje? On tak na mnie działa. Ale jak?
-Pobiłeś Zayn'a, wiem
do czego jesteś zdolny...-wyszeptałam niepewnie. Wyciągnął do
mnie ręke, a ja się odsunęłam.
-Nic
Ci nie zrobie...Em, proszę uwierz mi..-powiedział tak cicho, że
ledwo zrozumiałam.
-Zostaw
mnie!-wykrzyczałam mu prosto w twarz i pobiegłam w stronę domku.
Na szczęście wiem gdzie jestem i nie mam problemu z wrócieniem.
Dobiegłam
na dziedziniec i ruszyłam już troche zwolnionym tępem cały czas
patrzyłam za siebie i sprawdzałam czy Niall nie idzie za mną, ale
na szczęście nie było go. Strasznie się spociłam jak biegłam.
Nie był to krótki odcinek. Mam ochote się teraz położyć.
Zaraz...która jest godzina? Wyjęłam telefon z kieszeni,
odblokowałam go i spojżałam na ekran. 21:07. Uuu... no to będzie
ochrzan od Marii, na 100 procent. Podeszłam do drzwi, otworzyłam je
i już w progu dorwała mnie pani Smith. Nikt inny nie mógł to być.
Zdyszana zamknęłam drzwi, a Maria zasypała mnie pytaniami.
-Dziecko gdzie ty byłaś?
Jak ty wyglądasz? Czemu jesteś cała spocona? Coś się stało?
Ktoś cie gonił?-ogłaszam oficjalni, że nie nadążam za tą
kobietą. Nic nie odpowiadając wyminęłam ją i podeszłam do szfy,
w której są moje ubrania. Wyjęłam z niej czrne szorty i bokserke
tego samego koloru oraz biustonisz sportowy pasująsy do reszty.
Kitty leżała już w łóżku, więc nie muszę czekać na wolną
łazienkę. Miałam już otwierać drzwi do niej, ale głos blondynki
mnie zatrzymał.
-Co
się stało?-zapytała tak jakby z troską w głosie. Czy to w ogóle
mozliwe?
-Nic-opdowiedziałam
krótko, bo przecież jestem strasznie zmęczona.
-Możesz podejść do
mnie?-zapytała, zawahałam sie-No chodź, nic Ci nie
zrobie.-zaśmiała się przyjacielsko. Czyżby ktoś zamienił Kitty
na kogoś innego?
-No
okej...-podeszłam i weszłam po drabince na jej łóżko.
-Co
się stało? Czemu wyglądasz jakbyś uciekała?-no i co ja mam jej
powiedzieć? Miałaś racje Niall jest niebezpieczny, pobił Zayn'a i
się go boje. Nie tak nie powiem.
-Nic-odpowiedziałam
obojętnie, ale moje serce waliło na samą myśl o blondynie.
-Mnie
nie oszukasz. Albo powiesz, albo...-nie dokończyła bo jej
przerwałam.
-Albo
wrzucisz mnie do rzeki?-zapytałam śmiejąc się. Blondynka też się
zaśmiała. Po czym powiedziała.
-Nie
pierwszaku. Proszę powiedz mi. Może będe umiała Ci
pomóc.-powiedziała błagalnym głosem.
-Ty
się o mnie martwisz?-zapytałam.
-No...tak troche
zaczynam-powiedziała niepewnie. Zatkało mnie.
-Czyli nie odpuścisz
jeśli Ci nie powiem?
-Nie.
-No
to tak, ale...-zatrzymałam się na chwilę niepewna czy powinna
mówić. Blondynka skinęła głową, abym mówiła dalej-nie mów
nikomu. To ma zostać między nami, okej?
-Tak,
jasne nikomu nie powiem. Będe trzymała język za zembami i zamkne
moją piękną buźkę na kłudke.-powiedziała i zrobiła ruch ręką
jakby wyrzucała kluczyk po czy ja się zaśmiałam, a ona do mnie
dołaączyła.
-No
to zaczynam. Na zajęciach Zayn zaproponował mi spotkanie.
Niechętnie się zgodziłam. Tylko on powiedział, żebym nic nie
mówiła Niall'owi. W ogóle nie wiedziałam skąd taki pomysł, ale
na to też się zgodziłam. Wszystko było ok. Jak się spotkaliśmy
Zayn powiedział, że ma dla mnie niespodziankę i musi mi zawiązać
oczy bandamką. Na to też się zgodziłam, ale nie byłam pewna tego
co robie. Zaprowadził mnie nad piękną rzeczkę i tam był taki
most. Śliczny most obrośnięty milionem kwiatów. Przez chwile
rozmawiałam z nim i podziwiałam widoki, kiedy pojawił się Niall.
Powiedział do Zayn'a, żeby się ode mnie odczepił i mnie nie
dotykał. Zayn mu coś odpowiedział i potem zaczęli się być. I
przepraszam, że Ci nie uwiarzyłam jak mówiłaś, że Niall jest
niebezpieczny. Zayn gdzieś poszedł zostawiając mnie sam na sam z
nim, a ja się go boje. Próbował się tłumaczyć, ale mu nie dałam
i uciekłam. Dlatego tak teraz wyglądam. Przepraszam.-skończyłam
mój monolog i na moim policzku pojawiła się czarna smuga. Kitty
przybliżyła się do mnie i wytarła łze kciukiem po czy mnie
przytuliła.
-Dobrze, że mi to
powiedziałaś. A tak z ciekawości to kto zaczął tą
„wojnę”?-zapytała robiąc cudzysłów w powietrzu.
-Niall...-odpowiedziałam.
-Jak
to Niall?-zapytała. O co chodzi? Najpierw mówi mi, żę jest
niebezpieczny, a teraz dziwi się, że zaczął się bić.
-Czemu Cie to
dziwi?-zapytałam zdzeorientowana.
-Wiesz...-nie dokończyła,
bo otworzyły się drzwi do domku. Stał w nich Niall.-Wiesz co,
dokończymy później te rozmowe, a teraz idź się myć i
spać.-powiedziała wesoło i z uśmiechem na twarzy zaklaskała w
ręce.-wszystko będzie dobrze. Nie rozmawiaj na ten temat ani z
Zayn'em, ani z Niall'em, ok?
-Ok.-powiedziałam i
zeskoczyłam z łóżka. Skierowałam się w strone łazienki, ale
tym razem już mogłam spokojnie do niej wejść. Nikt mnie nie
zatrzymał. Zamknęłam drzwi na klucz i zasłoniłam lustro
ręcznikiem. Zdjęłąm okulary, zmyłam makijaż i rozebrałam się.
Weszłam pod prysznic i chciałam zmyć z siebie to wszystko co się
dzisiaj stało. Wyszłam i owinęłam się ręcznikiem. Wytarłam i
przebrałam w zestaw do spania, który wcześniej sobie wybrałam.
Umyłam zęby oraz założyłam okulary. Po czterdziestu minutach
wyszłam z łazienki. Światła są zgaszone w całym domku. Nic
dziwnego jest już po 22., wszyscy już śpią. No może prawie
wszyscy ja nie śpie i no właśnie Niall. Moje szczęście jest
takie duże, że tylko po zazdrościć. Chciałam niezauważalnie
przejść do łóżka, ale moje szczęście znowu się odezwało.
Uderzyłam małym paluszkiem o róg ściany, przez co syknęłam z
bóli i zwróciłam uwagę blonduna.
-Nic
Ci nie jest?-zapytał szeptem, aby nikogo nie obudzić, jakby nie
było zdarzenia przy moście. Nic nie odpowiedziałam tylko pokazałam
mu środkowy palec. Wstał i pokierowł się w moją stronę.
Przestraszyłam się i skuliłam myśląc, że coś mi zrobi, ale o
dziwo minął mnie bez słowa i poszedł do łazienki. Odetchnęłam
z ulgą. Skierowałam się w stronę mojego łóżka i siadając na
nim sięgnęłam po telefon, który leży na szafce nocnej. Położyłam
się i sprawdzałam wszystkie portale społecznościowe, na których
jestem zalogowana. Są to facebook, twitter, instagram i tumblr.
Miałam już odkładać telefon, ale z łazienki wyszedł Niall.
Schowałam szybko telefon do szufladki komody i patrzyłam na
blondyna przez dłuższy czas. Robił soś na swoim telefonie, ale
nie widział mnie za to ja go świetnie. Po jakiś 20 minutach
odłożył telefon na szafke nocną i wstał. Serce mi zamarło jak
zobaczyłam, że idzie w strone mojego łóżka. Szybko ściągnęłam
okulary i położyłam je na szafce. Zamknęłam oczy i przewróciłam
się przodem do ściany tak, aby nie zobaczył, że nie śpie. Kucnął
przy moim łóżku i przybliżył się do mojego ucha. Serce stanęło
mi na chwile. Myślałam, że zawału dostanę i umrę na miejscu. Po
chwili na ramienu poczułam ciepłą ręke. Przeszedł mnie dreszcze,
ale nie taki zły tylko o dziwo przyjemny. Po chwili usłyszałam sło
wa blondyna.
-Przepraszam. Wiem, żę
się mnie boisz, ale nie rozumiem dlaczego. Nic Ci nie zrobiłem. Nie
wiem kto i co powiedział Ci coś złego na mój temat, ale wiem, że
to nie jest zgodne z prawdą. Ja nie rozumiem. Nie wiem co czujesz.
Nie wiem co ja czuje. Chciałem Cie tylko ochronić przed nim. On by
zrobił Ci krzywde. Proszę. Jutro wstań i daj mi to wszystko
wytłumaczyć.-jego głós lekko zadrżał. Czy on będzie płakać?-
Daj mi odpowiedź na jedno pytanie. Dlaczego się mnie boisz? Nie
zasne całą noc, bo to pytanie chodzi po mojej głowie od momentu
kiedy Zayn poszedł i zostałąś ze mną sama na sam.-jego głós
drżał coraz bardziej-Nie wiem co mam zrobić. Mam wrażenie, żę
moge powiedzieć Ci wszystko, a ty mnie wysłuchasz. Znamy się trzy
dni, ale jesteś dla mnie bardzo ważna. Proszę, Emilly wybacz mi
jeśli zrobiłem coś źle. Nie bój się mnie. Zayn nie jest taki
święty jak Ci się wydaje. On Cie chce skrzywdzić, ale ja na to
nie pozwole.-poczułam jak jego łza spływa po moim ramieniu. Jest
taka gorąca. Nie wiedziałam, że ktoś taki jak on jet zdolny
płakać. Myślałam, że jest taki jak wszyscy go opisują.
NIALL'S
POV:
Musiałem
jej to powiedzieć. Nie ważne, że śpi. Powiedziałem jej to i to
jest najważniejsze. Może rano się obudzi i będzie myślała, że
jej się przyśnił mój głos i potraktuje to jako jakiś znak i
powie mi wszystko. Zayn jest niebezpieczny i nikt oprócz mnie,
Kitty, Alex i Avalon nie wie do czego jest zdolny. Nie moge dopóścić
do tego, by coś jej się stało. Od momentu, w którym ją
zobaczyłem wiedziałem, że jest wyjątkowa i skrywa jakieś
tajemnici i powoli chce się dowiedzieć po co tu przyjechała.
Poryczałem się przy niej jak jakiś dzieciak. Nie zasne przez całą
noc na 100 procent. Oby mój plan wypalił.
EMILLY'S
POV:
Typowy
badboy, chamski chłopak, który ma każdą dziewczynę jaką
zapragnie i jeszcze więcej, a tu proszę rozpłakał się jak
dziecko. No nie powiem mam ochote wstać i go przytulić, ale coś mi
nie pozwala. To chyba nazywa się rozsądek.
Niall
był przy mnie jeszcze przez parę minut, ale potem odszedł. Położył
się, ale jeszcze przez dłuższy czas słyszałam jego ciche
pociąganie nosem i łkanie. Aż po moim policzku spłynęłą łza,
ale muszę być silna. Nie odpuszcze mu. Będe chamska. Nie wiem czy
mam wierzyć w to wszystko, ale jestem pewna jednego. Zayn nawet by
mnie nie uderzył. Nie zrobi mi nic złego. Kitty mówi: uważaj na
Niall'a, Niall mówi: uważaj na Zayna, Zayn nie chce, aby Niall miał
coś wspulnego ze mną. O co tu chodzi? Zastanawiałam się tak przez
dłuższy czas. Całą noc nie mogłam zasnąć. Od momentu, kiedy
blondyn odszedł od mojego łóżka zastygłam w bezruchu. Słysze
przez cały czas cichą muzyke wydobywającą się ze słuchawek
chłopaka i to jak nuci. Nie może spać tak jak ja. Nie moge pójść
do niego i tak po prostu powiedzieć mu wszystkiego chociaż mam taką
ochote. Nie wiem dlaczego, ale mam ochote powiedzieć mu o okularach
i o mojej mamie i o wszystkim. Zaczęł się robić jasno. Miałam
już wstać i iść do niego, ale powstrzymał mnie budzik. W duchu
skarciłam się za to, że chciałam mu wybaczyć. Uświadomiłam
sobie to, że jakbym wstała i mu wszystko powiedziała to chyba nie
było by za dobrze. Przypomniały mi się jego słowa „On chce
Cie skrzywdzić, a ja na to nie pozwole”. Uśmiechnęłam
się w środku. Nie, nie moge być na jego zawołanie, nie
myśli, że ujdzie mu to na sucho. On pobił Zayna. Człowieka, który
nic nie zrobił, który jest niewinny. Z moich przemyśleń wyrwał
mnie głos Kitty. Założyłam pośpiesznie okulary i podniosłam się
do pozycji siedzącej. Niall właśnie wyjmuje słuchawki z uszu. Ma
strasznie podkrążone oczy.
-Hejka Emilly! Jak się
spało?-zapytała. Zanim się zastanowiłam odpowiedziałam.
-Nie
spałam tej nocy wogóle-nie zdążyłam ugryźć się w język.
Niall spojżał na mnie z nadzieją w oczach, ale zamierzam to
ignorować.
-Ojej...Możesz iść
pierwsza do łazienki jak chcesz.-zaproponowała Kitty.
-Okej, to ide-wstałam i
podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej czarną bokserke taką jak ta,
w której spałam, tego samego koloru koszule(prześwitującą),
czarne spodenki z ćwiekami przy kieszeniach i bielizne pasującą do
wszystkiego. Wzięłam też moje conversy i nacisnęłam klamke drzwi
i weszłam do lazienki zamykając ją na klucz. Tradycyjnie zakryłam
lustro ręcznikiem. Umyłam twarz i zęby. Nałożyłam nieco
mocniejszy makijaż. Pewnie zastanawiacie się jak skoro mam zakryte
lustro i nic nie widze. Mam to już opanowanie do perfekcji.
Przebrałam się rozczesałam włosy i lekko falowane zostawiłam je
rozpuszczone. Po 30 minutach wyszłam z łazienki i poszłam do
kuchni. Kitty miała już wybrany strój i razem z blondynem jadła
kanapki z serem i ketchupem.
-Możesz iść pierwszy
do łazienki-powiedziała blondynka do chłopaka, który już
skończył posiłek.
-Serio?-zapytałam ze
zdziwieniem. Też byłam bardzo zaskoczona.
-Jakiś dzień dobroci
dzisiaj jest, czy co?-zapytałam blondynki.
-tak
możesz iść i nie nie ma dzisiaj dnia dobroci.-powiedziała z
uśmiechem na twarzy.
-Okej...coś tu nie gra
ale skora dajesz mi iść pierwszemu to skorzystam z
okazji-powiedział blondyn i opóścił kuchnie. Usłyszałam trzask
drzwi od łązienki i zwróciłam się do Kitty.
-O
co chodzi?
-No
bo wczoraj nie dokończyłyśmy, a ja nie mogłam wczoraj zasnąć i
usłyszałam coś bardzo ciekawego.-powiedziała półgłosem tak,
żeby nikt jej nie słyszła. Wiem co wczoraj słyszała. To co Niall
mi mówił jak ja „spałam”.
-Wiem
co słyszałaś ja też to słyszałam. Nawet miałam jego łze na
ramieniu.-powiedziałam obojętnie mimo tego, że na samo wspomnienie
tego serce waliło mi jak młot.
-Serio?! Nie spałaś
wtedy?!-już miałam coś powiedziec, ale mnie wyprzedziała.-Oj
sorry mówiłaś, że nie spałaś przez całą noc tak jak ja i
Niall.
-Tak...Czekaj ty też nie
spałaś?-zapytałam jeszcze bardziej zdziwiona, bo nie wyglądała
na zmęczoną.
-No
ja też nie spałam. Ale nie o tym chciałam z Tobą pogadać.
Słuchaj, bo ja...-nie dokończyła, bo do kuchni weszli państwo
Smith.
-Witamy dziewczynki. Jak
wam się spało?-przywitała się Maria.
-A
no tak słabo bo żadne z nas nie spało całą noc.-powiedziała
Kitty.
-Ojej. Pewnie jesteście
strasznie zmęczeni. Może chcecie kawy?-zapytał Alan. W tym
momencie do kuchni wszedł Niall. Ma na sobie czarne rurki i biały
zwykły t-shirt no i oczywiście swoje Ray-Bany. A może by tak...?
Hmm...tak Emilly jesteś genialna.
-Ja
poprosze-powiedziała Kitty.
-O
co chodzi?-zapytał Niall.
-No
bo nie spałam całą noc i Em też i Alan się pyta czy kawe
chcemy.-odpowiedziała blondynka.
-O
mógłbym też poprosić, bo też nie spałem i oczy mi się same
zamykają.-powiedział chłopak do Alana i usiadł na krześle.
-Jasne. A ty Emilly też
chcesz?
-Nie
dziękuje. Ja napije się soku.-powiadomiłam i podeszłam do szafki,
w której były szklanki. Wyjęłam jedną i z blatu wzięłam karton
z sokiem pożeczkowym. Nalałam go do szklanki i usiadłam obok
Niall'a. Miałam wrażenie, że cały czas się na mnie patrrzy. Po
prostu czułam na sobie jego wzrok.
-Która godzina?-zapytała
Kitty. Cały czas była w swojej piżamie czyli w białej bokserce i
szortach w panterke. Hmm fajna piżama, ja nigdy bym takiej nie
ubrała.
-Jest
9:13 więc jak chcesz zdążyć na zajęcia to lepije idz się
ubierz.-powiedział Alan. Blondynka wstała od stołu i poszła do
łazienki. Dolałam sobie troche soku i widząc, że Niall wstaje
pomyślałam, że to idealny moment, aby wykonać mój plan. Po
chwili też wstałam ze szkanką w ręce i „przypadkiem” wylałam
na jego biała bluzke sok pożeczkowy.
-EJ!-krzyknął chłopak.
-Ojej, to tylko sok nic
ci nie będzie.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-To
nie jest śmieszne. To jest sok pożeczkowy. To się nie
spierze!-jest wyraźnie wkurzony. No ale w końcu o to mi chodziło.
-Oj
no sorry. Nie chciałam.-powiedziałam jakbym była znudzona.
-Wal
się.-powiedział i wybiegł z kuchni.
O
10 wyszliśmy z domku na zajęcia. Z resztą grupy spotykaliśmy się
na dziedzińcu. Cały czas rozmawiałam z Alex i Av. Są bardzo
zabawne i miłe. Są dla mnie jak takie prawdziwe przyjaciółki,
którym moge o wszystkim powiedzieć i o wszystko zapytać. Po
pierwszym bloku zajęć mam iść do nich. Mam tyle pytań.
Chcialabym znać odpowiedzi na wszystkie. Może one mi pomogą. Kitty
od rana się do mnie nie odzywa. Ciekawe dlaczego? Z moich przemyśleń
wyrwała mnie Zayn.
-Hej.
-Hej,
nic ci się wczoraj nie stało?-zapytałam i zauważyłam, że ma
rozciętą warge i łuk brwiowy oraz gips na ręku.
-Nie
nic.-odpowiedzial jakby nigdy nic się nie stało.
-Na
pewno?-nie byłam pewna.
-Na
pewno, no może troche bolało, ale już wszystko jest dobrze.
-Wczoraj mówiłeś, że
mi wszystko wytłumaczysz. O co chodziło?-przypomniałam.
-Po
pierwsze chce Cie przeprosić za to, że cie wczoraj zostawiłem samą
z nim, wybaczysz mi?
-Tak,
wybaczam.
-Uff,
to dobrze.
-A
po drugie?-zapytałam
-A
po drugie uważaj na niego. On jest niebezpieczny. W sumie wczoraj
widziałaś co mi zrobił, więc...-westchnął-prosze bądź
ostrożna.
-No...dobrze.-zgodziłam
się. Nie wiem jak on to robi, ale ufam mu i godze się na wszystko
co powie.
-Dobra to ja spadam do
domku, odprowadzic cie?-zapytał mulat.
-Nie.
Ide z Kitty i Marią jeszcze ciebie by tu brakowało.-powiedziałam i
uśmiechnęłam się.
-Ok.
To do zobaczenia.
-Pa.-odpowiedziałam i
podeszłam do blondynki i Marii, które na mnie czekały.
Udałyśmy
się do domku i zjedliśmy obiad. Moje ulubione spaghetti. Mmm.
Przypomniałam sobie, ze umówiłam się z Alex i Avalon na
ploteczki. Wstałąm od stołu, podziękowałam i wyszłam z domku.
Domek numer 07, a ja 09. Po 30 minutach byłam pod ich domkiem.
Ciekawe z kim jeszcze mieszkają? Zapukałam i po chwili drzwi się
otwarzyły. Stanęła w nich Alex.
-Hej-przywitała się
uśmiechając do mnie.
-Cześć.
-Wchodź, nie będziemy
tu tak stały.-otworzyła szerzej drzwi, abym mogła wejść.
Ich
domek był chyba największy ze wszystkich. Były tam trzy sypialnie,
ponieważ nie mieszkały w 5 osób lecz w 6. Alex zaprowadziła mnie
do pokoju. Swojego i Av.
-Emilly
przyszłaś!-wykrzyczałą ruda i podbiegła, żeby nie przytulic.
-Aty
jak zawsze szczęśliwa.-powiedziałam śmiejąc się.
-No
a jak. Zawsze jestem szczęsliwa nawet jak jestem smutna.-uśmiechnęła
się najszerzej jak potrafiła na co ja się zaśmiałam.
-No
dobra. Koniec tego. Siadaj Em.-powiedziała Alex i wszystkie
usiadłyśmy na łóżku Avalon.
-Jak
Ci się podoba obóz?-zapytała po chwili Av.
-Spoko jest, tylko
niektóre osoby na serio mnie wkurzają, a nietóre strasznie dziwnie
się zachowują, a jeszcze inne są wspaniałe. Mam na myśli
Was.-odpowiedziałam na pytanie.
-Mówiłam, że nas
lubi.-powiedziała śmiejąc się Alex.
-Ej
też tak mówiłam.-i w tym momencie wszystkie się zaśmiałayśmy.
-A
kogo masz na myśli mówiąc, że cie wkórza i dziwnie się
zachowuje?-zapytała Av po naszym napadzie śmiechu.
-Wkórza mnie Kitty, a
dziwnie zachowuje się no...-nie byłam pewna czy im powiedzieć.
-Niall-dokończyła za
mnie Alex.
-Tak,
ale skąd to wiesz?
-Bo
on jest jej bardzo bliski.-powiedziała Av, za co Alex lekko pacnęła
ją w ramie-No co?
-A
czy ja coś mówie?-zwróciła się Alex do Av, a potem do mnie-tak
jak powiedział Rudzielec Niall jest mi bardzo bliski, a poza tym
widać to jak się zachowuje.-powiedziała Al.
-Nie
nazywaj mnie tak-powiedziała Avalon ze spokojem.
-Ta..., a słuchaj Emilly
mam pytanie, co Cie łączy z Zayn'em? Czy to coś poważnego?
-Mnie
z nim nic nie łączy. Raz się z nim spotkałam, ale...
-Niall go
pobił.-dokończyła za mnie Alex.
-Skąd
w wszystko wiecie?-zapytałam
-Bo
ona jest jasnowidzem i czyta w myślach-powiedziała Av.
-Tak,
a ty jesteś skrzatem leśnym i w nocy zamieniasz się w
jednorożca.-powiadomiła ją Alex.
-Na
serio?-zapytała podekscytowana Av.
-Tak.-zwróciła się do
niej a potem do mnie-A tak na poważnie to widziałam całe
zdarzenie.
-Na
prawde?-zapytałam nie dowierzając.
-Mhm,
ja też widziałam. Słuchaj uważaj na Zayn'a. Proszę bądź
ostrożna.-powiedziala Av i chwyciła moją reke.
-Kitty mówiła mi
zupełnie cos innego. Żebym uważała nia Niall'a, a nie za Zayn'a i
mówiła mi, że blondyn ją uderzył. Pokazała mi nawet siniaka i
jeszcze jak widziałam jak bije Zayn'a to...-nie mogłam uwierzyć,
że każdy mówi mi coś innego.
-Słuchaj Emilly Niall ci
nic nie zrobi nie bój się go ja to wiem.-powiedziała Alex
przytulając mnie.
-Dobrze, a moge wam zadać
kilka pytań?-zapytałam niepewnie.
-Jasne. Pytaj
śmiało.-powiedziała uśmiechając się Ruda.
-No
to tak Alex co oznacza tatuaż Niall'a?
-Yyy...nie wiem.-coś tu
nie gra ona wie tylko nie chce powiedzieć.
-Na
pewno?-dopytałam ale ona pokręciła tylko głową-A ty Av wiesz?
-Nie,
nie wiem.-one wiedzą, ale chyba nie pali się im, żeby mi
powiedzieć.
-Dobra drugie pytanie. Co
was łączy z Niall'em?
-Nic-odpowiedziała Av.
Widać, że cos ukrywają tylko ni chcą powiedzieć.
-Bo
wam uwierze.-powiedziałam-Więc? Powiecie mi?-popatrzyły po sobie i
Alex zaczęła mówic.
-Znam
Niall'a od dziecka. Dorastaliśmy razem. Kiedyś pojechaliśmy na ten
obóz i tu poznalismy Av. Byliśmy nie rozłączni do pewnego czasu i
odsunęliśmy się od siebie.
-Okej...A co znaczą
twoje tatuaże?-zwróciłam się do nej.
-Wiesz...-zaczęła, ale
przerwał jej telefon, który zaczął dzwonić.-Zaraz
wracam.-powiedziała i wyszła z pokoju.
-Kto
to był, że wyszła jak popażona?-zapytałam Av.
-Nie
wiem.
-A
moż wiesz co znaczą tatuaze Alex?-zapytałam z nadzieją. Wiem, że
one mają związek z blondynem bo w tym samym miejscu co on ma
strzałe ona ma napis „One person can change everything”*.
Ciekawe o co chodzi?
-Szczerze to nie mam
pojęcia. Zawsze jak o niego pytam to, albo zmienia temat, albo się
nie odzywa przez kilka godzin, a najgorsze jest to, że kiedyś jak
się o niego zapytałam to zamknęła się w sobie tak bardzo, że
nic nie jadła, nie odzywała się do nikogo tylko siedziała i
patrzyła w okno. Dlatego teraz już nie pytam.-ta odpowiedź mnie
zamurowała. Av po chwili kontynuowała-Wiesz, lepiej o to nie pytać.
Nikt nie wie co znaczy tylko jedna osoba.
-Kto?-zapytałam
zaciekawiona.
-Niall.-no tak jaka ja
jestem głupia.
-A
dlaczego trafiłyście na ten obóz?-to pytanie też nie dawało mi
spokoju.
-Ja
byłam bardzo zamknięta w sobie. Z nikim nie rozmawiałam i nie
miałam przyjaciół ani żadnych znajomych, bo wszyscy się ze mnie
śmiali, bo mam rude włosy, dlatego mama wysłała mnie na ten obóz
i tutaj poznałam Alex, Niall'a, Zayn'a, Kitty, Jade, Perrie, Liam'a,
Harrego i jeszcze więcej fajnych osób. Z każdym rokiem przyjeżdża
tu coraz mniej osób. Meg zastanawiała się czy nie zakończyć
tego, ale powiedzieliśmy jej, żeby jeszcze poczekałą, a jak
będzie taka sama sytuacja to niech zrobi z tego normalny
obóz.-zakończyła swój monolog.
-A
Alex? Dlaczego tu trafiła skoro...-nie dokończyłam bo do pokoju
weszła Alex.
ALEX
POV:
W
tym samym czasie.
Niall
dzwoni. Pewnie chce się spotkać. Odebrałam.
-Halo?
-Hej
Alex.
-Co
tam?
-Chciałem się zapytać
czy moglibyśmy się spotkać i omówić kilka spraw?-wiedziałam, że
po to dzwoni.
-Jasne, a o co konkretnie
chodzi?-zapytałam, ale tego etz byłam pewna.
-Wiesz dobrze o co
chodzi.-powiedział i moge się założyć, że przewrócił oczami.
-No
dobra wiem.
-A
i jak wam idzie?- zapytał na co ja westchęłam.
-Wiesz co ona cały czas
pyta i nie daje nam dojść do głosu, ale spokojnie dowiemy się
wszystkiego.-powiedziałam spokojnie.
-No
dobra, a tak dokładnie to o co pyta?
-No...nie wiem czy moge
Ci powiedzieć-zaśmiałam się mówiąc to.
-Al,
proszę wiesz jak mi zależy. No więc o co pyta?-nie daje za
wygraną. On już taki jest.-A i pamiętaj zapytać się o date
urodzenia.
-Tak
pamietam. Powiem Ci wszystko jak się spotkamy, przy głazie na
dziwdzińcu. To pa...-powiedziałam i mogłam jeszcze usłyszć co
mówi blondyn, ale się rozłączyłam.
Skierowałam
się do pokoju i otwierając drzwi przerwałam Av w połowie zdania,
ale taka już jestem.
EMILLY'S
POV:
-A
Alex? Dlaczego tu trafiła skoro...-nie dokończyłam bo do pokoju
weszła Alex.
-Słuchajcie ja
wychodze.-powiedziała i sięgnęła po torebke, która leżała na
biórku.
-A
gdzie, na ile? I najważniejsze kto dzwonił?-Av zaczeła zadawać
pytania.
-Wróce za godzine, a do
tego czasu Emilly proszę nie wychodź od nas poczekajcie jak wróce,
ok?-zdiwne czemu mam nie wychodzic.
-No
dobra, ale czemu?-zgodziłam się ale ciekawość była silniejsza.
-Nie
ważne po prostu nie wychodź. A Av znalazłam to w kuchni na blacie,
jest od Jade.-podała jej kartechke zgiętą w pół.
Okej,
dzięki.-powiedziała Ruda i zaczęła czytać to co znajdowało się
na karteczce.
AVALON
POV:
Wzięłam
karteczke. Wiem, że nie jest od Jade tylko Alex sama ją napisała
bo póściła do mnie oczko. Zaciekawiona zaczęłam czytać.
Ide
spotkać się z Niall'em. Wróce za godzine. Ciekawa jestem czy to
zrobił i czy poskutkowało, ale raczej nie. Dowiedz się jak
najwięcej. Przynajmniej spróbuj. Jakby co to dzwoń, a w najgorszym
wypadku wiesz gdzie będziemy.
Alex
Xx
Hmm.
Ciekawa jestem czy to zrobił. Uśmiechnęłam się i włożyłam
karteczke do kieszeni.
EMILLY'S
POV:
-Okej,
dzięki.-powiedziała Ruda po czym się uśmiechnęła.
-Dobra to ja ide, a
zapomniałabym. Emilly kiedy się urodziłaś?-zapytała Alex stojąc
w drzwiach. No powiem, że zdziwiło mnie to pytanie.
-A
o co chodzi?-zapytałam. No moja ciekawość jest więkasz niż
myślałam.
-A
masz coś do ukrycia?-odpowiedziała Alex pytaniem i splotła
ręce.przy piersiach.
-Nie.
To wy coś ukrywacie, a ja nie wiem co.-powiedziałam i wykonałam tą
samą czynność.
-O
boże. No to powiesz czy nie?
-No
dobra, 13 lipiec.-powiedziałam na co dziewczyny się uśmiechnęły.-O
co wam chodzi?-zapytałam lekko poddenerwowana. Nie lubie tajemnic, a
jeszcze bardziej jeśli one dotycza mnie.
-Na
serio nie ważne, po prostu chce wiedzieć. Dobra ja na serio ide bo
się spóźnie. Ruda zajmij się Em. Pa.-powiedziala i wyszła z
pokoju.
-Nie
nazywaj mnie tak!-krzyknęła za nią Av, ale wątpie, żeby ona to
słyszała.
Al i Av :*
Najpierw chciałybyśmy podziękować za komentarze, ponieważ one bardzo, bardzo, bardzo motywują do dalszej pracy. Mamy nadzieje, że rozdział 6 Wam się podoba :)