Translate

sobota, 21 lutego 2015



ROZDZIAŁ 5
Następnego dnia obudziłam się o 7.30. Nie chce mi się iść na te zajęcia. Pan Alan mówił, że dzisiaj zaczynają się o 10.30 i trwają do 15.30 z pół godzinną przerwą na obiad. Ja tam tyle nie wysiedzę, nie ma szans. A co jeśli będę w grupie z Kitty, która niezbyt za mną przepada, albo z Niallem, przy którym jestem zupełnie inną osobą i jeszcze jest ten " mulat ". W sumie to on mi nic takiego nie zrobił, jest nawet miły i przystojny... Emilly czy ty siebie słyszysz!?! Nikt nigdy się w tobie nie zakocha, poza tym nie przyjechałaś tu szukać chłopaka. A co jeśli Niall... Emilly Ground nawet o tym nie myśl bo wiesz, że to nie prawda! On nie mógł by się w tobie zakochać. Moje myśli kłóciły się. Przecież na ognisko zaprosił mnie jako przyjaciółkę i jeszcze ta Alex. Hmm... Ciekawe kto to? Wczoraj był naprawdę ciężki dzień. Tyle się wydarzyło, a ja nie wiem co o tym mam myśleć. Na chwilę skończyłam rozmyślać o swoich problemach i rozejrzałam się po pokoju. Oczywiście najpierw założyłam okulary. Państwo Smith jedli już śniadanie. Widocznie moje rozmyślania zajęły mi więcej czasu niż myślałam. Zanim jeszcze spojrzałam na Kitty usłyszałam dość głośne chrapanie. No tak co mogła innego robić "dziwka" o tej porze? Nialla nie było w domku. Zauważyłam, że wziął ze sobą swoją deskę i telefon. A właśnie coś mi się przypomniało... co on robił wczoraj przy mojej szafce nocnej, na której leżał mój telefon? Mam hasło i niby wszystko było w porządku, ale gdy otworzyłam telefon był otwarty na ekranie z kontaktami, a ja zawsze zostawiam na muzyce. Nie to bez sensu po co by niby włamywał się do mojego telefonu. Musiałam sama zostawić na tej stronie, tylko o tym zapomniałam. Wstałam z łóżka i poszłam do toalety. Zawsze gdy wchodzę toalety zasłaniam lustro ręcznikiem. Kiedy to zrobiłam umyłam się i pomalowałam. Ubrałam się w czarny t-shirt, który wpuściłam do środka czarnej, materiałowej, lekko rozkloszowanej spódnicy do tego założyłam długi złoty naszyjnik i czarne, krótkie conversy. Wyszłam z łazienki i usłyszałam głos Kitty:
 

- Poprawiasz się "pierwszaku" - jak ona mnie nazwała? "Pierwszakiem"!?! Suka! Ups...

- Tym razem siedzenie w kiblu zajęło ci 30 min- kontynuowała - ale to nadal za długo! - krzyknęła i zatrzasnęła drzwi.

Jeśli każdy poranek ma tak wyglądać to może Alan miał rację, może się przyzwyczaję... Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapkę z serem i pomidorem. Spojrzałam na zegar wiszący nad kuchenka i stwierdziłam, że mam jeszcze godzinę do zajęć. Położyłam się na łóżku i zaczęłam rysować... Nialla? Sama nie wiem dlaczego to robię. Ale w sumie i tak nikt nie widzi mojego zeszytu wiec nie powinien się zorientować, że go rysuje. Zrobiłam ogólny zarys jego twarzy ale nie pamiętam szczegółów. Kiedy próbowałam sobie przypomnieć jak dokładnie wygląda jego twarz z rozmyśleń wyrwał mnie męski głos.

 

Niall's POV:

Kiedy wszedłem do domku myślałem, że już wszyscy wyszli na zajęcia. Poszedłem po coś do jedzenia i w wtedy ja zobaczyłem. Leży na łóżku i rysuje coś w swoim zeszycie. Jest taka słodka kiedy skupia się na czymś. Chyba mnie nie zauważyła może uda mi się zobaczyć co rysuje. Podszedłem bliżej i zobaczyłem nie wyraźny zarys jakiegoś chłopaka. Poczułem dziwne uczucie w brzuchu. Czy oklamała mnie mówiąc ze nie ma chłopaka? A może ktoś się jej spodobał z obozu? Nie Niall, ciebie to nie obchodzi jesteście tylko... no właśnie kim my jesteśmy. Nie wiem czy nawet przyjaciółmi może tylko współlokatorami albo znajomymi z obozu. Chciałem od razu zapytać a raczej oskarżyć ją o to co rysuje ale przecież nie jesteśmy razem i jej się może podobać każdy. Uświadomiłem sobie ze coś się ze mną dzieje nie tak i to przez Emilly. Odprowadzę ją na zajęcia i potem będę jej unikać.

 

Emilly's POV

- Gotowa? -to był Niall, stoi nade mną i się we mnie wpatruje. Ile on już tam stoi a jeśli widział co rysuje? Szybko zamknęłam zeszyt i odpowiedziałam z pretensją w głosie:

- Niby na co?

-Na zajęcia. Zaczynają się za 15 min i lepiej żebyś na nich była. - czyżby on znowu się o mnie troszczył? Nie to nie możliwe.

- A ty mi o tym mówisz bo...?

- Pomyślałem, że jesteś nowa i może pierwszy raz powinnaś pójść z kimś. Meg mówiła, żeby się tobą zająć.

- Dzięki za troskę - odpowiedziałam oschle. Spojrzałam na telefonie zostało 10 min do zajęć.

-To jak idziesz? - zapytał jakby z nadzieją w głosie.

- Dobra niech ci będzie, ale nie myśl sobie ze zawsze ruszę na twoje zawołanie.

- Ok ale i tak oboje wiemy ze ruszysz- odpowiedział zaczepnym głosem. Pokręciłam tylko oczami, a on się zaśmiał. Szliśmy chwile w ciszy kiedy Niall powiedział

-Chciała byś kontynuować naszą grę w pytania? - chciałam mu odmówić, nie mam ochoty usłyszeć pytań, których nie chce usłyszeć, a na pewno takie padną. Ale zanim pomyślałam zaczęłam mówić:

-Zasady takie same jak wczoraj?

-Tak - odpowiedział bez namysłu. - Ty pierwsza - kontynuował. Nim zdążyłam się powstrzymać zapytałam.

- Kim są Alex i Avalon? - Jezu Emilly jaka z ciebie ciota pomyślałam. Przecież on ci nic nie odpowie tylko pomyśli ze jesteś zazdrosna i ze ci na nim zależy. A tak nie jest. Prawda? Z niecierpliwością czekam na jego reakcje. Może być na mnie wściekły za to ze pytam o jego osobiste sprawy, ale on w sumie zapytał o moje okulary.

- Alex była moja bliską koleżanką - zatkało mnie. Czy on mi się tak jakby trochę... zwierza??? - Mieszkała obok mnie w dzieciństwie. Potem dołączyła się do nas Avalon. Pojechaliśmy na ten obóz i... - jakby chciał mi coś powiedzieć ale nie umiał tego wyjaśnić. Rozmowa o nich sprawiała mu naprawdę wielki ból. - tak już zostało ze jeździmy co roku. - dokończył. Jestem zszokowana tym co właśnie usłyszałam. Zapytałam go nie pewnie:

- Była? Juz się nie przyjaźnicie? - zastanawiał się przez chwilę.

- Nie. - juz nic nie odpowiedział. Teraz czuję się głupio. On mi odpowiedział na każde moje pytanie nawet na to, którego nie chciał usłyszeć. A ja? Jak jakieś mi nie pasowało nic nie mówiłam. Tylko jak mu powiedzieć prawdę zarazem nie kłamiąc?

- Wracając do twojego poprzedniego pytania nosze te okulary bo z nimi czuję się pewniej i... - czuje ze mogę mu wszystko powiedzieć, wypłakać się a potem przytulić do jego torsu. Nie Emilly! Nie możesz! - i nie lubię swoich oczu. - może nie powiedziałam mu całej prawdy zresztą on tez nie ale przynajmniej go nie okłamałam.

- Nie musisz mi mówić jeśli nie chcesz. Każdy ma jakieś swoje sekrety. - powiedział to jakby mnie doskonale rozumiał.

Dotarliśmy na dziedziniec, na którym był już zebrany cały obóz. Na duży kamień weszła Margaret. Jest ubrana w kwiatową sukienkę na ramiączka I duży kapelusz. Wiatr porusza jej rozpuszczone, długie błąd włosy. Muszę przyznać ze wygląda ładnie. Rozejrzała się po placu i powiedziała:

- Chyba mogę już zaczynać. Jak pamiętacie na ostatnich zajęciach dobraliśmy się w 5 osobowe grupy. Wiem, że nie których nie było na spotkaniu dlatego powtórzę je i ich opiekunów. Kiedy was wyczytam podejdźcie do wychowawców. - no super kolejne grupy. Ciekawe z kim teraz będę. No nic są tylko 5 osobowe więc nie powinno być aż tak źle. Prawda?

- Grupa pierwsza - zaczęła Meg - Opiekun Pan Alan Smith. Do jego grupy należą Niall Horan, Perrie Edwards, Liam Payne, Jade Thirlwall oraz Harry Styles. - Uffff na szczęście nie jestem w grupie z Nialllem. W sumie nie wiem dlaczego się cieszę ale bycie z nim w grupie było by dość dziwne.

- Do grupy drugiej należą: Emilly Ground, Kitty Forest, Alex Mulligan, Avalon Evans, Zayn Malik, a opiekunem jest Maria Smith. - No super KItty nie da mi żyć. Ale jest coś z czego bardzo się cieszę. Jestem w grupie z Alex i Avalon. Może one mi powiedzą coś więcej na temat Nialla. Meg wyczytała pozostałe sześc grup, Nikogo z nich bliżej nie znałam, jedynie z widzenia. Cała moje grupa zebrała się przy Mari. Kobieta uśmiechnęła się do nas i kazała pójść za nią. Odeszliśmy od dziedzińca i skręciliśmy w jedna z leśnych dróżek. Alex i Avalon idą razem. Rozmawiają i śmieją się głośno. Wydają się być fajne. Nie wiem dlaczego Niall jest na nie zły. Muszę się z nimi zaprzyjaźnić. Zayn idzie z Kitty, ale czułam na sobie jego wzrok. Ja natomiast słucham muzyki i przyglądam się ścieżce, która jest bardzo malownicza. Zobaczyłam jak Kitty podbiega do pani Smith i coś do niej mówi. Wyłączyłam muzykę i podsłuchałam ich rozmowę.

- Maria czemu nie jestem w grupie z NIallem? Przecież wiesz jak mi na tym zależy.

- Nie mogłam nic zrobić, ale przecież jesteście razem w domku. - powiedziała zakłopotana Maria.

- No dobrze - powiedziała już trochę spokojniejsza Kitty. Spojrzała się na mnie myśląc że przyłapie mnie na podsłuchiwaniu ale ja udawałam że słucham muzyki i w ogóle nie zwracam na nią uwagi. W tym to ja jestem dobra. Ćwiczyłam to na mamie przez parę lat... Nie, nie mogę o niej teraz myśleć i się rozpłakać. To musi poczekać aż wrócę do domku i zamknę się w toalecie albo... pójdę nad jezioro. Nie wiem dlaczego ale czuję jakby mnie tam coś przyciągało. Po zajęciach pójdę tam i przemyśle to wszystko. Przy okazji porysuję. Po 15 min drogi dotarliśmy nad jezioro. Jesteśmy po drugiej stronie niż "moje miejsce" dlatego szliśmy krócej. Moim oczom ukazał się śliczny, drewniany domek. Nie jest za nowy ale ma to coś w sobie. To miejsce bardzo mi się podoba.

- Tu będzie miejsce spotkań naszej grupy - zaczęła pani Smith.- Jak już pewnie zauważyliście domek znajduje się nad jeziorem. W czasie przerw między zajęciami będzie można się przepłynąć. Jest też lina z której można skakać. Nasze zajęcia będą polegały na otwarciu się przed drugą osoba jak i przezwyciężeniu swoich lęków i rozwiązywaniu problemów, które męczą was od bardzo dawna. Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze współpracowało. Mam tylko jedną prośbę nie przychodźcie nad jezioro wieczorem bywa tu niebezpiecznie... Ale myślę że macie lepsze rzeczy do roboty niż szlajanie się po okolicy po zmroku. Emilly jesteś nowa więc wiem że może ci się to wydawać dziwne ale proszę uważaj na siebie.

- Niech się pani nie martwi będę miał ją na oku. - powiedział ze zdecydowaniem "mulat" Skąd Maria wiedziała, że chodzę nad jezioro? I co miał na myśli mówiąc że będzie miał mnie na oku?

- Dzięki ale dam sobie rade sama - odpowiedziałam z pretensją w głosie.

- Nie wątpię - powiedziała pani Smith - Myślę że Emilly poradzi sobie, ale dziękuje że to zaproponowałeś Zayn.

- Jakbyś potrzebowała pomocy to powiedz - powiedział do mnie Malik i podszedł do Kitty.

Pierwsza część zajęć minęła dość szybko. Musieliśmy się przedstawić, powiedzieć kilka faktów o sobie i takie tam. Dowiedziałam się że Alex lubi grać na gitarze, Zayn lubi śpiewać, Avalon w wolnym czasie zajmuje się rysowaniem głównie ołówkiem. Kitty natomiast interesuje się modą ale niespodzianka. Ja powiedziałam tylko że lubię słuchać muzyki i raz na jakiś czas coś porysować długopisem. Kiedy szliśmy na obiad podszedł do mnie Malik.

- Jak ci się podoba na obozie? - zapytał mnie cały czas się we mnie wpatrując.

- Wolała bym być w domu ale ostatecznie nie jest najgorzej. - Co ja gadam przecież jest okropnie. Może nie obóz jest okropny ale powód dla którego tu jestem. I znów ta sama myśl...Mama.

- Proszę posłuchaj Marii i nie chodź sama nad jezioro.

- Co ty się tak o mnie troszczysz? - zapytałam lekko zdezorientowana.

- Po prostu... polubiłem cię. Jeśli chcesz możemy pójść dzisiaj razem nad jezioro. Znam bardzo fajne miejsce spodoba ci się.

- Podobno jest niebezpiecznie... - zaczęłam się z nim drażnić zupełnie nie wiem dlaczego. Ale spodobało mi się to jak o mnie dba.

- Ale będziesz ze mną a ja nie pozwolę żeby ci się coś stało. To jak idziemy?

- Dobrze od razu po zajęciach.

- Świetnie tylko nie mów nic Niallowi.

- Dlaczego? - po pierwsze skąd taki pomysł że mu powiem? Po drugi czy to jakaś tajemnica?

- On za mną nie przepada a on cię lubi i... po prostu nie wyszło by z tego nic dobrego.

- Ok ale nie wiem skąd wziąłeś pomysł że mu o tym powiem.

- Nieważne. Będę czekał na ciebie przy tej długiej asfaltowej drodze. - powiedział. Kiwnęłam mu w odpowiedzi głową i podszedł do pani Marii. Widziałam że atmosfera między nimi jest napięta. Chyba Pani Smith się na coś nie zgadza, a "mulatowi" na tym bardzo zależy. Kiedy dotarliśmy na dziedziniec wszyscy poszliśmy do swoich domków na pół godzinną przerwę.

 Kiedy odchodziłam od grupy ktoś złapał mnie za ramię.

- Co robisz dzisiaj po zajęciach? - to była pani Maria, ale dlaczego o to pyta?
- Nie wiem, pewnie pójdę do domku. - źle się czułam okłamując panią Smith.
- To dobrze, chciała bym z tobą porozmawiać. - zapytała niepewna mojej reakcji. Niby o czym chciała by ze mną porozmawiać?
- Myślę, że nie mamy o czym. - to było pierwsze co przyszło mi do głowy.
- Jeśli tak uważasz... ale pamiętaj, że zawsze możesz do mnie przyjść i porozmawiać. - uśmiechnęła się do mnie, ale w jej oczach można było zobaczyć lekkie rozczarowanie.
Idąc leśną ścieżką, która prowadzi do mojego domku uświadomiłam sobie, że przez kilka godzin nie widziałam Nialla. Czuję jakby mi go trochę... brakowało? Nie Emilly nie brakuje ci go. To z Zaynem idziesz na randkę, a nie z blondynkiem. Co ja w ogóle wygaduje?! To nie jest randka, zaproponował mi to jako przyjaciel bo wie że chciałam tam pójść, ale boi się o mnie. Po za tym jak ja nazwałam Nialla? Blondynkiem? Coś ostatnio dzieje się ze mną nie dobrego tylko nie wiem co. Rozmyślając tak doszłam do celu. W domku nie było nikogo po za Kitty. No super pewnie zaraz o coś mnie oskarży. Zawsze to robi jak ma tylko okazję. Nie jest taka tylko przy Niallu. Hmm ciekawe dlaczego?
- Cześć pierwszaku. Jak ci się podoba nasza grupa na zajęciach? - jej pytanie mnie zdziwiło. Znam tylko ją i mulata. Na drugim bloku zajęć muszę jakoś zbliżyć się do Alex i Avalon.
- Chyba w porządku - odpowiedziałam z obojętnością.
- Lubisz Zayna? - zapytała z intrygą w głosie.
- O co ci chodzi? - zapytałam już lekko zdenerwowana jej "podchodami"
- Nie denerwuj się tak. Chodzi mi o to, że Malik cię lubi i... nie złam mu serca. Ok? - co ona sobie w ogóle myśli, że może sobie od tak po prostu wtrącać w moje sprawy sercowe?
- Co?! Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Ja mu się nie podobam, a on mi. - odpowiedziałam najspokojniej jak tylko mogłam.
- Jak chcesz. Chciałam ci tak naprawdę powiedzieć żebyś...uważała na Nialla. - ja tej dziewczyny nie ogarniam. Sama się do niego klei a mi każe uważać?
- Niby czemu? Jeśli myślisz, że chcę go ci "odebrać" to się mylisz. - naprawdę myślała ze podoba mi się Niall?
- Nie o to chodzi. On bywa czasem... agresywny - dokończyła lekko ściszając głos. - Widzisz tego siniaka? - zapytała odsłaniając swoje ramię. - Zrobił mi to wczoraj wieczorem.
Dlatego proszę cię dla twojego bezpieczeństwa trzymaj się z Zaynem, a nie z... - nie dokończyła bo do pokoju wszedł Niall. Popatrzył się tylko na nas przez swoje okulary, zabrał deskorolkę i wyszedł. Kiedy odwróciłam głowę w stronę Kitty ona była już w kuchni raczej nie chce kontynuować naszej rozmowy. Za dużo jak na jeden dzień. Najpierw rozmowa z Niallem, potem ostrzeżenie pani Smith, następnie propozycja Zayna, a teraz jeszcze ta dziwna rozmowa z Kitty. Mam tyle pytań w głowie i żadnej odpowiedzi. To nie jest fair. Dlaczego Maria, mulat a nawet Niall ostrzegają mnie przed jeziorem ale żadne z nich nie chce podać konkretnego powodu? Dlaczego mam nie mówić Horanowi o tym, że ide nad jezioro z Malikiem? Czy irlandczyk naprawdę jest agresywny? O co chodzi z Alex i Avalon? Tych pytań jest mnóstwo. Jestem zmęczona, a przede mną jeszcze drugi blok zajęć i jeszcze ta wycieczka nad jezioro. No nic może dowiem się czegoś ciekawego, a może nawet odpowiedzi na moje pytania. Zostało jeszcze 10 min przerwy. Postanowiłam odgrzać sobie spagetthi, które leży w lodówce. Zjadłam włoskie danie i ruszyłam w stronę drzwi. Zastanawiam się nad tym wszystkim co się dzisiaj wydarzyło i moją uwagę przykuło dziwne zachowanie Horana. Kiedy wszedł do pokoju i zobaczył mnie z Kitty stał jak wryty i się na nas patrzył. To było dziwne. Nic do nas nie powiedział tylko szybko wyszedł. Jakby nie chciał mnie spotkać. No ale pewnie znowu sobie coś wymyślam. Doszłam do dziedzińca i zobaczyłam stojące Avalon i Alex. Stały oddalone od reszty grupy więc pomyślałam że to dobry moment aby do nich podejść. Avalon jest szczupłą, dość wysoką dziewczyną. Jej charakterystyczną rzeczą są naturalne, lekko falowane, rude włosy sięgające do ramion. Wyróżnia się swoim stylem. Jej ubrania różnią się od innych i to sprawia, że jest wyjątkowa, Jest cały czas uśmiechnięta. Natomiast Alex jest brunetką z ombre o lekko falowanych włosach. Jest szczupła, ma bardzo długie nogi i ma ok. 170 cm wzrostu. Jej skóra jest opalona. Jej znakiem szczególnym jest tatuaż na prawej kostce oraz na lewym barku ( nie mogę ich dokładnie zobaczyć). Ma błyszczące, ciemne, piwne oczy. Tak samo jak Avalon często się śmieje. Obie dziewczyny wyglądają się szczęśliwe ( nie tak jak poniektórzy ) Obie mają po 17 lat.
Kiedy przechodziłam koło nich Avalon krzyknęła:
- Hej. Jestem Avalon, a to jest Alex. Ale to już pewnie wiesz. - powiedziała to tak szczerze i miło, że nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu.
- Hej. - odpowiedziałam.
- Wyróżniasz się od reszty. - powiedziała Alex. 
- Dlatego Niall się nią zainteresował. - powiedziała ze śmiechem Avalon. 
- Avi cicho bądź - skrzyczała ją Alex.
- O co chodzi?- spytałam zaciekawiona poruszonym tematem Nialla.
- Nie słuchaj tej wariatki wymyśliła coś sobie i teraz kłapie tym jęzorem jak najęta. - odpowiedziała Alex cały czas się przy tym śmiejąc.
- Tak naprawdę to my normalne jesteśmy tylko czasem nam odbija - powiedziała rudowłosa dziewczyna.
- Rudzielcu tylko czasem...? - powiedziała Aleksandra.
- Mówiłam ci żebyś nie nazywała mnie rudzielcem! - krzyknęła Avi z oburzeniem.
- Oj już się nie gniewaj bo się zrobisz zaraz cała czerwona, a wtedy się nie powstrzymam i nazwę cię burakiem. - Brunetka z ombre wybuchła śmiechem i prawie upadła na ziemię.
- Widać, że się lubicie - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Znam je tylko parę minut, a już poprawiły mi humor.
- Wiesz co Emilly? - zapytała Alex - fajna jesteś.
- No. Ej może wpadniesz do nas jutro po zajęciach? Podobno mamy tylko pierwszy blok. - zapytała z nadzieją w głosie Avalon
- Jasne. - od razu się zgodziłam. Może wreszcie znalazłam na tym okropnym obozie jakieś przyjazne dusze?
- To ustalone! - krzyknęła Alex - teraz chodźmy bo wszyscy już idą do miejsca naszych spotkań.
Drugi blok zajęć miną bardzo szybko. Musze przyznać, że z tymi dwiema dziewczynami nawet dobrze się bawiłam. Pożegnałam się z nimi i podeszłam do długiej, asfaltowej drogi, na której czekał już Zayn. Muszę przyznać, że trochę się stresuje. Wiem, że to tylko przyjacielski wypad, ale będziemy tam sami. Poza tym trochę mnie przestraszyli tym że jest tam niebezpiecznie. Ale to nie powstrzyma mnie przed chodzeniem tam. Kiedy mulat mnie zauważył, uśmiechnął się i pomachał mi. Odwzajemniłam jego uśmiech i podeszłam bliżej. 
- Hej. Ładnie wyglądasz. - powiedział patrząc cały czas się na mnie.
- Nie miałam czasu ogarnąć się od rana a ni przebrać, ale dzięki - powiedziałam to co przyszło mi do głowy. Zresztą taka jest prawda.Jest strasznie gorąco, aja nie wzięłam prysznica w ciągu tych kilku godzin, Na szczęście już zaczyna się ochładzać.
- Nie widać. - uśmiechnął się do mnie.
- To gdzie jest to miejsce, które mi się spodoba? - zapytałam zaciekawiona.
- Niespodzianka. - powiedział tajemniczym głosem.
- Nie lubię niespodzianek. - tak naprawdę uwielbiam niespodzianki, ale lubię się z nim droczyć.
- Tą polubisz. Zaufaj mi - spojrzał na mnie z nadzieją w oczach.
- No dobra, ale żebym tego nie żałowała, - jakiś instynkt podpowiedział mi żebym się zgodziła.
Szliśmy długą, szeroką drogą w ciszy. Po obu jej stronach rosną duże zielone drzewa. Jest bardzo pięknie. Ciszę przerwało jedno pytanie, które mnie totalnie zaszokowało.
- Co cię łączy z Nallem? - zapytał niepewny mojej reakcji.
-Jesteśmy tylko współlokatorami - powiedziałam jakby to nie było oczywiste.
- Tylko?
- Tylko!
- Ok. Myślałem, że to coś poważniejszego.
- Niby dlaczego? - zapytałam ciekawa jego opinii.
- O! Zatrzymaj się. - powiedział jakby uradowany zmianą tematu.
- Niby po co?
- Przecież miała to być niespodzianka, a nie będzie jeśli będziesz miała otwarte oczy. - mówiąc to wyciągnął bandankę i pokazał palcem abym się odwróciła.
- Ty nie mówisz poważnie?
- A jak myślisz? No już! Zaufaj mi, nic ci nie zrobię.
- No dobrze ale jeśli się potknę nie żyjesz.
- Będę cię trzymał za rękę. Jeśli pozwolisz?
- No... dobra.
Odwróciłam się a mulat zawiązał mi chustkę na oczach. Potem podał mi rękę którą złapałam i poczułam lekkie szarpnięcie. Co kilka minut pytałam się
-czy daleko jeszcze? - ale zawsze słyszałam ta samą odpowiedź.
-Jeszcze trochę.
Po 10 min drogi wpadłam na Malika.
-To już tu! - powiedział z uśmiechem.
Moim oczom ukazała się mała rzeczka nad którą jest most. Ale to nie jest byle jaki most. Cały pokryty jest kwiatami. Dookoła rosną wysokie, zielone drzewa, które odbijają się w czystej wodzie. To miejsce jest cudowne. 
- Jej. - tyle umiałam z siebie wydusić.
- Podoba się niespodzianka? - mulat widział mój zachwyt i był z tego bardzo zadowolony.
- Tak, bardzo. Nie wiedziałam, że jest tu takie miejsce.
- I nie wielu wie. Okryłem to miejsce dwa lata temu razem z... - nie dokończył bo przeszkodził mu znany mi głos.
-Odejdź od nie Zayn. Nie wolno ci jej dotknąć. - to Niall. Jest bardzo zdenerwowany.
-Ani mi się śni, nie jesteście razem - powiedział Malik i owiną swoją rękę na moich plecach. Kiedy Niall to zobaczył podbiegł w naszą stronę.
- Nie pozwolę ci na to - krzykną do Zayna. Mulat puścił mnie i ruszył w stronę Horana.
- Ah tak, a co mi zrobisz? - zapytał z uśmiechem Zayn.
Niall nawet nie raczył odpowiedzieć tylko pięścią uderzył chłopaka w twarz. Spojrzał na mnie z przepraszającym wzrokiem. Malikowi poleciała krew, ale nie pokazywał po sobie bólu jedynie złość. 
- Tak chcesz ją zdobyć? - zapytał z uśmiechem - to powodzenia powiedział poszkodowany. Podszedł do mnie i wyszeptał mi do ucha:
- Jutro na zajęciach ci wszystko wytłumaczę. Mam nadzieję, że mimo tego niespodzianka ci się spodobała.- po czym odszedł. Zostałam sam na sam z Niallem w lesie, a po  tym co zobaczyłam nie czuję się bezpiecznie. Może Kitty miała rację?
 
 
Al i Av :)
Mamy nadzieje, że Wam się podoba i dziękujemy za komentarze.
 

10 komentarzy:

  1. Dzisiaj znalazłam tego bloga i muszę stwierdzić, że jest G E N I A L N Y !!!
    Czekam na więcej! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega mi sie podoba!!! :D
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na nn! Jejku ale Zayn zachował się chamsko zostawiając ją tam! A jak by Niall też poszedł? To jak ona by miała wrócić?! Jesteś na mojej czarnej liście Zayn!! A ty Niall lepiej jej tam nie zostawiaj!
    Dobra kończę pisać do postaci fikcyjnych.
    Rozdział taki superekstazajebjstyżenormalnieumieram.
    Kocham!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękujemy wszystkim za komentarze. To dla nas wiele znaczy, wiemy że mamy dla kogo pisać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja też dopiero teraz znalazłam tego bloga! <3 ale bardzo m isię podoba :D co Niall skrywa i Zayn i Kitty i Emilly :D? hahaha czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny blog :)
    piszesz długie rozdziały i fajnie, bo nie ma tego niedosytu XD
    miło się czytało no i jest Niall, więc już mnie masz :D

    zapraszam na mojego bloga, jeśli masz ochotę :)
    http://no-control-niall-horan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. mega mi się podobają rozdziały:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Robi się gorąco, naprawdę okropny moment! Czekam niecierpliwie na nexta! <3
    @nandosnialla

    OdpowiedzUsuń