ROZDZIAŁ
12
Następnego dnia obudziłam się z uśmiechem na twarzy. Tej nocy śnił mi się blondynek. To było cudowne. Ja nie miałam okularów na nosie, Niall był cały uśmiechnięty i skakaliśmy razem do jeziora. On mnie podtapiał, ja jego... ah. Kiedy otworzyłam oczy chłopaka już nie było. Z kuchni dobiegały mnie śmiechy Al i Av. Ciekawe z czego one się tak śmieją. Powoli podniosłam się z łóżka i sięgnęłam po kule. Noga nadal mnie trochę boli, ale staram się nie zwracać na to uwagi. Nie chce być dla przyjaciół ciężarem. Chwila... czy ja nazwałam Nialla, Alex i Avalon przyjaciółmi? Ale chyba mogę ich tak nazwać bo cały czas trzymamy się razem. No tak, to są moi przyjaciele. Chyba. Podeszłam bliżej kuchni, ale dziewczyny mnie jeszcze nie widziały. Chciałam już się przywitać, ale wtedy usłyszałam ich rozmowę.
- Widziałaś jego minę kiedy go zobaczyłyśmy? - zapytała Av z uśmiechem.
- Pewnie! Wyleciał z tego łóżka jak napalony jakiś. - odpowiedziała Al.
- No nawet nie chciał z nami pogadać, ale widać, że był szczęśliwy. - powiedziała Avalon.
Czy one rozmawiają o Niallu? Właśnie muszę z nim pogadać o tam tej nocy. Chciałam jeszcze chwilę podsłuchać ich rozmowy, ale kula mi wypadła z rąk. No super, ale ze mnie niezdara!
Upadłam na podłogę. Obok mnie szybko znalazły się dziewczyny.
-Jezu Emiily, nic ci nie jest? - zapytała Av.
- Nic mi nie jest. - powiedziałam, próbując wstać.
- Czemu nas nie zawołałaś jak się obudziłaś? - zapytała Alex. I co mam zrobić? Przecież nie powiem, że chciałam podsłuchać ich rozmowę.
- Myślałam, że sobie poradzę sama. - odpowiedziałam.
- Ale z ciebie głuptas. Póki co potrzebujesz naszej pomocy, a potem będziesz sobie Zosią samosią. - powiedział rudzielec.
- Dzięki kocham być Zosią samosią - powiedziałam z sarkazmem. Obie mnie podniosły, podały kule i zaprowadziły do łóżka.
- Opowiadaj jak było. - zapytała Al.
- Ale co jak było? - zapytałam zdezorientowana.
- Dzisiaj rano jak weszłyśmy do pokoju zobaczyłyśmy Nialla, który spał koło ciebie. Kiedy nas zobaczył wybiegł jak szalony z domku, ale na twarzy miał uśmiech.
- Właśnie! To wy mnie zostawiłyście z nim sam na sam. - powiedziałam przypominając sobie dlaczego tak było. - powiedział, że będzie spać na podłodze. To by było nie w porządku więc powiedziałam, że może położyć się koło mnie.
- Wyglądaliście tak słodko. - powiedział rudzielec.
- To dlatego wybiegł taki przestraszony. Musimy z nim dzisiaj pogadać. - powiedziała Alex do Avalon.
- No ja też - powiedziałam zdecydowanie.
- Dobra mamy godzinę do zajęć. Ogarniemy się i pójdziemy spotkać się z naszym głodomorkiem. - oznajmiła jak zwykle zorganizowana Al.
- Tak jest - powiedziałam równocześnie z Av.
Następnego dnia obudziłam się z uśmiechem na twarzy. Tej nocy śnił mi się blondynek. To było cudowne. Ja nie miałam okularów na nosie, Niall był cały uśmiechnięty i skakaliśmy razem do jeziora. On mnie podtapiał, ja jego... ah. Kiedy otworzyłam oczy chłopaka już nie było. Z kuchni dobiegały mnie śmiechy Al i Av. Ciekawe z czego one się tak śmieją. Powoli podniosłam się z łóżka i sięgnęłam po kule. Noga nadal mnie trochę boli, ale staram się nie zwracać na to uwagi. Nie chce być dla przyjaciół ciężarem. Chwila... czy ja nazwałam Nialla, Alex i Avalon przyjaciółmi? Ale chyba mogę ich tak nazwać bo cały czas trzymamy się razem. No tak, to są moi przyjaciele. Chyba. Podeszłam bliżej kuchni, ale dziewczyny mnie jeszcze nie widziały. Chciałam już się przywitać, ale wtedy usłyszałam ich rozmowę.
- Widziałaś jego minę kiedy go zobaczyłyśmy? - zapytała Av z uśmiechem.
- Pewnie! Wyleciał z tego łóżka jak napalony jakiś. - odpowiedziała Al.
- No nawet nie chciał z nami pogadać, ale widać, że był szczęśliwy. - powiedziała Avalon.
Czy one rozmawiają o Niallu? Właśnie muszę z nim pogadać o tam tej nocy. Chciałam jeszcze chwilę podsłuchać ich rozmowy, ale kula mi wypadła z rąk. No super, ale ze mnie niezdara!
Upadłam na podłogę. Obok mnie szybko znalazły się dziewczyny.
-Jezu Emiily, nic ci nie jest? - zapytała Av.
- Nic mi nie jest. - powiedziałam, próbując wstać.
- Czemu nas nie zawołałaś jak się obudziłaś? - zapytała Alex. I co mam zrobić? Przecież nie powiem, że chciałam podsłuchać ich rozmowę.
- Myślałam, że sobie poradzę sama. - odpowiedziałam.
- Ale z ciebie głuptas. Póki co potrzebujesz naszej pomocy, a potem będziesz sobie Zosią samosią. - powiedział rudzielec.
- Dzięki kocham być Zosią samosią - powiedziałam z sarkazmem. Obie mnie podniosły, podały kule i zaprowadziły do łóżka.
- Opowiadaj jak było. - zapytała Al.
- Ale co jak było? - zapytałam zdezorientowana.
- Dzisiaj rano jak weszłyśmy do pokoju zobaczyłyśmy Nialla, który spał koło ciebie. Kiedy nas zobaczył wybiegł jak szalony z domku, ale na twarzy miał uśmiech.
- Właśnie! To wy mnie zostawiłyście z nim sam na sam. - powiedziałam przypominając sobie dlaczego tak było. - powiedział, że będzie spać na podłodze. To by było nie w porządku więc powiedziałam, że może położyć się koło mnie.
- Wyglądaliście tak słodko. - powiedział rudzielec.
- To dlatego wybiegł taki przestraszony. Musimy z nim dzisiaj pogadać. - powiedziała Alex do Avalon.
- No ja też - powiedziałam zdecydowanie.
- Dobra mamy godzinę do zajęć. Ogarniemy się i pójdziemy spotkać się z naszym głodomorkiem. - oznajmiła jak zwykle zorganizowana Al.
- Tak jest - powiedziałam równocześnie z Av.
NIALL'S
POV:
Rano
jak się obudziłem zobaczyłem, że leże obok Emilly. Zaraz
Emilly?! Zdziwiłem się, ale też ucieszyłem, że mi ufa. Po tym
jak jej wczoraj powiedziałem o moim lęku czuje się jakoś tak lżej
i jest mi lepiej z tym, że ona wie. No może nie wszystko, ale
zawsze coś. Ufa mi. Ona mi ufa. Cały czas próbowałem zdobyć jej
zaufanie i teraz się udało. Nareszcie. Może uda mi się do niej
bardziej zbliżyć i poczuje do mnie to co ja do niej. Nie traktuje
jej jak Al czy Av. One są dla mnie ważne tak jak Em, ale ona na
inny sposób. Do dziewczyn nie mówie „księżniczko” czy tego
typu rzeczy, a do niej zaczynam tak mówić. Co ona ze mną robi. Od
momentu, w którym ją zbaczyłem czułem się jakoś dziwnie. Nie
umiem tego opisać. Jak jest obok to przechodzą mnie dreszcze, ale
takie przyjemne. Ja nie wiem jak ona to robi. Moje przemyślania
przerwały nie nikt inny jak dwie wariatki wbiegające do pokoju.
-Hejka,
jak WAM się spało?-zapytała Av.
-Cich.
Emilly jeszcze śpi.-powiedziałem szeptem i szybko wyskoczyłem z
łóżka czując jak się rumienie.
-Spokojnie.
Poczekaj porozma...-Al miała dokończyć, ale wybiegłem z domku.
Dlaczego tak zareagowałem? Nie wiem. Pobiegłem w strone domku 09 i
przywitała mnie Kitty.
-Cześć
kocie. Gdzie byłeś całą noc?
-Nie
mów tak do mnie.-syknąłem.
-Spokojnie.
Coś się stało kochanie?-ona corz bardziej mnie denerwuje.
-Powiedziałem
nie mów do mnie jakbyśmy byli razem?! Nigdy nie byliśmy, nie
jesteśmy i nie będziey! Rozumniesz to?!-wykrzyczałęm i
zostawiając ja osłupiałą w pokoju pobiegłem do łazienki.
Wziąłem prysznic i ubrałem się. Potem poszedłem do kuchni. Jest
9:37. Mam jeszcze kilkanaści minut do zajęć. Wziąłem rogalika z
czekoladą i butelke soku pożeczkowego. Pomyślałęm, że to jest
ulubione śniadanie Emilly. Na tą myśl się uśmiechnąłem.
Wyszedłem z domku i zamknąłem go. Wszyscy już pewnie są na
miejscu, albo dochodzą. Skierowałem się w strone dziedzińca.
EMILLY'S
POV:
Wszyscy
byli już na miejcsu. Nie było jednej osoby. Niall'a. Pomyślałam,
że może coś się stało. Po 10 minutach Horan biegł z sokiem
pożeczkowym i rogalikiem z czekoladą w ręce. Oblizałam się i
pomyślałam, ze poprosze go to da mi kawałek.
-Przepraszam
za spóźnienie.-wydyszał.
-Nic
się nie stało. Chodźmy.-powiedziała Maria i ruszyła w strone
naszego miejsca. Coraz lepiej idzie mi to chodzenie z tymi kulami, a
poza tym noga mnie już tak nie boli i troche się na niej już
podpierałam więc mówiąc krótko jest dobrze. Zobaczyłam jak
Niall idzie z dziewczynami i rozmawiają. On oczywiście je rogalika
i popija go sokiem. Troche mi się smutno zrobiło, ale oni mają
swoje sprawy i nie powinnam się wtrącać. W sumie to ja nawet do
nich nie pasuje. Av cały czas gada-ja nie. Niall jak jest z nimi
cały czas się śmieje-ja nie. Al ma poczucie humoru-ja nie. Ja do
nich kompletnie nie pasuje. Moje przemyslania przerwał Zayn.
-Hej
mała. Nie idziesz ze swoimi przyjaciółmi?
-Hej
Zayn. Nie, nie ide. Jak widzisz ide sama.-powiedziałam i zauważyłam,
że tamta trójka przestala rozmawiać i bacznie przyglądają się
nam.
-Dlaczego?
Taka dziewczyna jak ty nie powinna być sama.
-Przesadzasz.
-Oj
tam. Wcale nie. Oni nie są ciebie warci.-powiedział. A jak on ma
racje? Ale to by było bez sensu, bo Niall wyznał mi wczoraj jeden z
powodów dlaczego tu jest i widać było, że się denerwował jak
się słodko jąkał.
-Wiesz
co nie mam ochoty z nikim rozmawiać. Możesz zostawic mnie
samą?-powiedzialam już troche podniesionym głosem.
-Nie
zostawie cie samej. Porozmawiajmy.
-Nie
chce?! Rozumiesz chce zostać sama!-już teraz to jestem tak
wkurzona, że moge mu oczy wydrapać. Nawet nie wiem dlaczego.
-No
dobrze. Spokojnie. Jak coś to wiesz, gdzie się zgłosić.
Cześć.-powiedział i odszedł. Nie długo moglam cieszyć się
samotnością, bo Al, Av i Niall podeszli do mnie. Po chwili Al
zapytała.
-Co
się stało?
-Nic.-odpowiedziałam
oschle.
-No
przecież widze, że nie jesteś w humorze. Powiedz nam. My ci
pomożemy.-powiedziała Av.
-Nie
chce pomocy. Zostawcie mnie.-powiedziałam i prubowałam
przyspieszyć. Udało mi się do końca zajęć do nikogo się nie
odzywałam. Wróciliśmy do domku i zjedliśmy obiad w pełnym
składzie. Po skończonym posiłku Maria powiedziała.
-Kitty,
Emilly idźcie odpocząć, a z tobą Niall chciałabym chwilke
porozmawiać.-wykonałam jej polecenie i poszłam się położyć.
Zaczęłąm rysować i wpadłam w trans.
NIALL'S
POV:
-O
czym?-zapyatałem gdy w kuchni zostałem tylko ja i Maria.
-O
Emilly. Dzisiaj jakoś inaczej się zachowuje i chciałam zapytac czy
wiesz coś na ten temat?
-Szczerze
to nie wiem. Rano z tego jak rozmawiałem z dziewczynami to
wywnioskowałem, że zachowywała się normalnie. A potem jak
chcieliśmy do niej podejść wyprzedził nas Zayn. Porozmawiał z
nią chwile, ale ona nie chciała z nikim rozmawiać więc on odszedł
i zapytaliśmy się czy coś się stało, ale nie chciała
powiedzieć.-zakończyłem swój monolog.
-Wiesz
ja i Alan martwimy się o nią. Nie chcemy, aby stała się jej
krzywda, a dobrze wiesz do czego Zayn jest zdolny.
-Wiem.
Ja, Al i Av też się o nią martwimy, ale najbardziej
ja.-powiedziałem ściszając nieco głos przy ostatnich słowach.
-Ty
najbardziej?-zapytała po chwili Maria.
-No...tak-powiedziałem.
-Wiem,
że lubisz Emilly, ale dlaczego myślisz, że najbardziej się o nią
martwisz?-no i co ja mam jej powiedzieć? Zakochałem się i nie moge
dopuścić, aby coś jej się stało.
-No,
bo ja...-zacząłem niepewnie. Nie dokończyłem, ale Maria zrobiła
to za mnie.
-Zakochałeś
się.-skąd ona to wie?
-No
tak, ale skąd...?-nie dokończyłem.
-Widać
Niall jak na nią patrzysz. Jak się zachowujesz wobec niej. Widać w
twoich oczach, że jesteś szczęśliwy.-powiedziała uśmiechając
się do mnie ciepło.
-Tego
to się nie spodziewałem.
-No
widzisz. Może ty nie widzisz tego i sam się nie umiesz do tego
przyznać, ale mnie nie oszkuasz. Możesz już iść.
-No
dobrze, a i mam pytanie.-powiedziałem, a na skinęłą głową na
znak, abym mówił.-Dlaczego Emilly nosi te okulary?
-Nie
moge Ci powiedzieć. Przykro mi.-powiedziała i uż chciała wstawać,
ale jej na to nie pozwoliłem.
-Prosze.
Bardzo proszę.
-Moge
tylko powiedzieć, że ma powód i to duży powód dlaczego je nosi.
Jak będzie gotowa to powie Ci. Przeprszam Cie muszę już
iść.-powiedziała i wstała. Po chwili zostałem sam. Poszedłem do
pokoju. Była tam Emilly. Sama. Kitty prawdopodobnie wyszła. Em
leżała na łóżku i coś rysowala. Chciałem podejść bliżej,
ale na moje nieszczeście musiałem się potknąć o powietrze.
Niezdara ze mnie. Takiego szcześcia to każy powinien mi zazdrościć.
Emilly wyjęła słuchawki, zamknęła zeszyt i usiadła. Podszedłem
niepewnie i usiadłem obok niej.
-Co
się stało?-zapytałem ściszonym głosem. Nic nie odpowiedziała
tylko wpatrywała się w niewadomy punkt przd sobą. Po kilku
minutach ciszy znowu zapytałem.-Co się stało? Powiesz mi?-nic nie
odpowiedziała tylko spojrzała na mnie. Złapałem ją za ręke. O
dziw jej nie zabrała więc postanowiłem usiąść bliżej. Nie
odsunęłą się tylko wręcze przeciwnie przysunęła. Zdziwiło
mnie to jeszcze bardziej.-Widze, że coś Cie gryzie. Powiesz
mi?-powiedziałem, a po jej policzku spłynęła czarna smuga.
Wytarłem ją kciukiem i pogładziłem ją po policzku. Po chwili
przytuliła się mocno do mnie nic nie mówiąc. Płakała coraz
bardziej. Nie obchodziło mnie to, że ubrudzi mi koszulke tym
czarnym czymś. Miałem to gdzieś. Ona jest najważniejsza. Tylko
ona się liczy.
-Ciii.
Spokojnie. Już dobrze jestem przy tobie.-powiedziałem.
-Dziekuje.-wyszeptała.
Pocałowałem ją w głowe na co ona wtuliła się we mnie jeszcze
bardziej. Po kilkunasu minutach. Oderwała się ode mnie i wiem, że
spojżała w moje oczy, ale ja nie mogłem zobaczyć jej przez
okulary.
-Może
je zdejmiesz?-zapytałem ostrożnie.
-Nie
moge.-odpowiedziała tak cicho, że ledwo usłyszałem.
-Dlaczego?
-Kiedyś
Ci powiem, ale nie teraz. Przepraszam.-powiedziała szeptem.
-Nie
to ja przepraszam nie powinienem...-nie dane mi było dokończyć.
-Nie
przepraszaj. Ty mi powiedziałeś, a ja się boje i na razie jeszcze
nie jestem gotowa. Przepraszam.-powiedziała to i znowu po jej bladym
policzku spłynęła łza.
-Przepraszam,
nie chce, żebyś przeze mnie płakała ani przez nikogo innego.
-To
nie przez Ciebie tlko...-nie dokończyła i tak siedzieliśmy do
momentu, aż nie zasnęła. Przykryłem ją kocem do pasa, zdjąłem
okulary i zmyłem makijaż, ponieważ jej powieki nie wyglądały
najlepiej. Dziwne, ze się nie obudziła. Około 19 zadzwonił mój
telefon to Al. pewnie chce się spotkać.
-Halo.-odebrałem.
-No
siemano. Jak leci?-zapytała...Av?
-Eee...no
dobrze, a po co dzwonicie?
-A
co do przy...
-Oddaj
mi ten telefon. Halo. Hej Niall.-tym razme to była Al.
-No
hej. Po co dzwonicie?
-Spotkać
się chciałyśmy i pogadać.
-Za
20 minut na dziedzińcu.-powiedziałem i się rozłaczyłem.
Wyszedłem
poprzednio informując o tym Marie. Po 17minutach byłem na miejscu,
gdzie czekały na mnie dziewczyny.
-Horan!-wykrzyczała
Av gdy mnie zobaczyła.
-Cześć
Rudzielcu! Jak leci lisku mój?-zapytałem złośliwie na co dostałem
tylko ostrzegawcze spojrzenie.
-Dobra
nie pozabijajcie się. Nie po to się spotkaliśmy.-powiedziała ze
śmiechem Al. Zaczęliśmy spacerować.
-To
jak powiesz nam co z Em czy nie?-zapytała Av.-Bo wiesz my
chcemy...-nie dalem jej dokończyc bo zakryłem jej buzie ręką.
-Zakochałem
się.-powiedziałem, a dziewczynom, aż szczęki opadły z wrazenia.
Nic nie mówiły tylko szły z otwartymi buziami.
Al i Av:)
Hejka, jak tam u Was leci? Oto rozdział 12. Mamy nadzieje, że się podoba. zostawcie po sobie ślad:)To wiele dla nas znaczy:)
W koncu znalazlam czas i przeczytalam!
OdpowiedzUsuńBoze! To jest lsnssbzkaka!
Ff jest zajebisty! (Sorry, inaczej nie da sie tego opisac 😉)
Nie moge sie doczekac, az wszystko sie wyjasni. Nie mam pomyslu, co co chodzi z tymi okularami. Cos mi sie wydaje, ze niezle sie zdziwie, a pozniej palne sie w czolo, ze nie wpadlam na to hahaahh.
Swietny rozdzial!
Czekam nn.
@andrejjj99
Niall się zakochał. Szkoda ze nie we mnie. Sprawa z okularami jest dziwna, nie wiem po co je nosi . Czekam na następny :) @angelharry99
OdpowiedzUsuńCzekam na next :-D
OdpowiedzUsuńchyba wiem czemu nosi te okulary xD :D ale ciii... ^^ NIALL SIĘ ZAKOCHAŁ!!!!! ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ tylko czemu zwiał? xD hahaha <3 czekam na next'a :D ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńOmg Super Rozdzial.Czekam na neext *o*.Dlaczegoo tak dlugo xD Nie wytrzymam.Kocham was i wasz blog.Macie talent.Boziu mam nadzieje ze bd razem slodka z nich para by byla.Ciekawi mnie dlaczego Zayn jest niebezpieczny i te okulary od Em.Czeekam na next :* :* jestescie zajebiste. <3 <3 ♡♡♡♡♡♡♡♡♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńCzytam od wczoraj , powiem wooow! Postacie są super, blogi z Niallem są najlepsze. Moim zdaniem. Chciałabym być informowana, jeśli mogę... ? Podoba mi się wszystko, styl pisania, postacie, wszystko. Blog jest ugssdhssvsgsyhssgusys! @Aniolek_Saszana
OdpowiedzUsuńDziękujemy i oczywiście będziemy informować to jest nasz tt @ruda_alex13 :*
Usuń