Translate

sobota, 4 kwietnia 2015


ROZDZIAŁ 11
Równo o 18 byłam w domku u dziewczyn. Niall powiedział, że jakby coś się działo to mamy dzwonić, a on się zjawi w przeciągu 5 minut. Widać, że bardzo martwi się o Al i Av. Koch je jak siostry. Nie odstępuje ich na krok. Odchodzi tylko kiedy musi. Dziwi mnie to, że ja też zaliczam się do dziewczyn o które się martwi. No dobra teraz nie będe o tym myślała.
-To co? Zaczynamy gadać?-zapytała Av z ekscytacją.
-O czym?-zapytałam nimal od razu.
-No jak to o czym? O chłopakach.-powiedziała Al i rozsiadły się na łóżku, z którego się nie ruszm ze względu na moją noge. Wszystkie jesteśmy ubrane w onesie. Ja czarne, Av pomarańczowe, a Al różowe.
-No to mów pierwsza Em.-ponagla mnie Av.
-Co, ale jak ja? Przecież ja się nikomu nie podobam i nikt nie podoba się mi.-powiedziałam.
-Mhm. Ja ci jakoś nie wierze.-powiedziała Al.
-Dlaczego?
-Wszyscy widzą jak patrzysz na naszego Horanka i jak on patrzy na ciebie.
-Czy wy coś sugerujecie?-zapytałam. Zanim Al zdążyła odpowiedzieć Av zaczęła.
-No tak. No, bo widzisz on cały czas na ciebie patrzy, pomaga Ci, jak jesteś przy nim to ma takie iskierki w oczach, jest szczęśliwy i tak jakby bardziej otwarty. Co jest bardzo dziwne. My nawet nie wiemy skąd on bierze tyle energii i jak z nim rozmawiasz słychać to w jego głosie, że się cieszy życiem i nie przeklina i...-ciekawe ile jeszcze Av by mówiła, gdyby nie to, że Al zatkała jej ust ręką.
-Mówił nam, że się mu podobasz.-powiedziała za spokojem Al, a mnie zatkało.
-Ej! Ja tu taka mowe mówie a ty mi ręką usta zatykasz?! O nie tak nie będzie!-wykrzyczała Av i zaczęła łaskotać Al. Nawet nie zwróciłam na to zbyt dużej uwagi, bo nie mogłam wyjść z szkou po tym co one przed chwilą powiedziały. Jak to ja się mu podobam? On...,ale jak?
-Jak pozna prawde to nie będzie w jego oczach tak kolorowo.-wyszeptałam sama do siebeie.
-Co?-zapytały równo dziewczyny i spojżały na mnie przerywając swoją „walkę”.
-Pytałam, czy któraś poda mi kule, bomusze iść do łazienki.-powiedziałam nie ważnie, że kłamstwo. Nie moge im powiedzieć. Nikt nie wie tylko moja matka, która i tak już nią nie jest.
-O tak proszę.-powiedziała Al i podała mi przedmioty o które prosiłam.
-Dzięki, zaraz wracam.-mruknęłam i poszłam do łazieknki.

ALEX POV:

Tak na prawde to słyszałam słowa Em tylko nie chciałam dopytywać bo jeszcze by się rozkleiła i strasznie byłoby szkoda jej nerwów. Ona skrywa więcej tajemnic niż nasz cudowny blondynek. Ona jeszcze nie wie o co tak na prawde chodzi, ale przez to się z nią zaprzyjaźniłyśmy i kolejna dziewczyna do kompletu. I jeszcze Niall...Ona musi mu się na prawde podobać skoro tyle o niej gada i mówi, że myśli o niej całymi dniami, a w nocy o niej śni jak zdejmuje jej okulary i wszystko jest takie proste. Ale rzeczywistość to to nie jest. Nie wystarczy, żeby Em zdjęła okulary, prawda? Strasznie ciekawi mnie jej osoba. Ciesze się, że nam ufa. No może mi i Av. Horanowi jeszcze nie, ale jak zobaczy co jest w stanie zrobić dla nas to...Acha! I to jest pomysł!
-Av mam świetny pomysł!-wykrzyczałam podekscytowana.
-No mów.-nie była taka zachwycona jak ja, bo wie jak moje pomysły się kończyły.
-A może by tak przestraszyć Niall'a?-poruszyłam zabawnie brwiami.
-Okej!-w tym momencie do pokoju weszła Em.
-A ona co taka szczęśliwa?-pzapytała i usiadła na łóżku.
-Mam genialny plan jak nastraszyć Horana.-wytłumaczyłam.
-Ale on jest przecież facetem więc trudno będzie to zrobić.
-Spokojna głowa Al się wszystkim zajmie ona wie co jest w stanie go przestraszyc na tyle, że nie będzie spał przez tydzień.-powiedziała Av.
-Nie jestem przekonana.-wiedziałam o co jej chodzi.
-Powiedz, że po prostu się o niego boisz, hmm?-powiedziałam i triumfalnie się uśmiechnęłam.

EMILLY'S POV:

-Nie boje się o niego!-krzyknęłam na dziewczyny.
-To daj swój telefon.-powiedziała Av i wyciągnęła ręke w moją strone.
-No okej...,ale nic z nim nie zrobicie?-zapytałam dla pewności.
-Ale z Horanem czy z telefonem? Bo to jednak jest różnica.-roześmiała się Av.
-No z telefonem.-powiedziałam jakby to było oczywiste.
-Nie nic nie zrobie przycięgam, tylko go odblokuj i wybierz numer Horana, a resztą się zajmiemy z Al.
-Ale ja nie mam jego numeru.-no tego chyba nie przewidziały widząc po ich minach.
-No to masz mój.-powiedziała Al i podała rudej telefon. Ona wybrała numer i dała na głośnik. Po czterech sygnałach odebrał.
-Co do...?! Jest druga w nocy! Czego wy chcecie?!-zapytał, krzycząc szeptem Niall. On ma taki seksowny zachrypnięty głos...Ugh co ja wygaduje?! Po chwili odezwała się Al.
-Niall, pomocy! Proszę przyjdź tutaj szybko! Proszę!
-Co się stało?!-już teraz to ma normalny głos, ale i tak seksowny. Ja to się chyba w kiblu spuszcze!
-Prosze prz...-i w tym momencie Al się rozłącza i wszystkie wybuchamy śmiechem. Zgasiłyśmy światło w pokoju i wszędzie tak naprawdę panowała ciemność i cisza. Po chwili została ona przerwana.
-Hej połóżmy się tak, że ja na podłodze ty Al na jednym końcu łóżka, a ty Em na drugim i udawajmy, że zamdlałyśmy ok? Wtedy to się tak przestraszy i obstawiam, że do ciebie jako pierwszej podbiegnie i powie twoje imię.- Av skierowała ostatnie zdanie do mnie.
-A ja się nie zgodze, ale niech ci będzie.-powiedziałam i wykonałam polecenie Av.
-Dobra to lepiej już nic nie mówmy, bo znjąc go zaraz tu wbiegnie i narobi rabanu, że go okłamałyśmy, a fajnie byłoby się pośmieć z niego dłużej nie?-powiedziała Al i już żadna z nas się nie odezwała. Za akieś 5 minut usłyszalam jak drzwi się otwierają. Nic nie widziałam, bo było zupełnie ciemno ale wszystko słysze. Dobiegł mnie głos Niall'a.
-Boże, Emilly nic Ci nie jest?!-podbiegł i złapał mnie za ręke, a potem wziął na ręce i przytulił blisko siebie. On jest takie cudowny i zwracam racje Av. Dobrze wiedziała, że do mnie podejdzie pierwszy. Tak na prawde to miałam cichą nadzieje, że tak właśnie się stanie, ale nie wiem dlaczego? Czułam jak jego ręce drżały. On cały drżał. Odłożył mnie na łóżko, a ja nadal udawałam, że jestem nieprzytomna.
-Av, Al...prosze nie żartujcie sobie ze mnie, wstańcie proszę niech to będzie tylko zły sen. Wiem, dzwonie po karetke i policje...-powiedział, zapalił światło po czym wybiegł z pokoju. Wstałyśmy i wymieniłyśmy spojżenia. Al szybko wybiegła z pokoju, aby powstrzymać chłopaka przed tym co miał zrobić. Słyszałam tylko śmiech Al i za chwile zobaczyłam Niall'a w drzwiach. Patrzył się na mnie z taką troską i jakby...czułością. Podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił. Zaciągnęłam się zapachem jego perfum i wtuliłam głowe w zagłebienie jego szyji. Tkwiliśmy w uścisku może minute, może godzine. Nie wiem ile, bo straciłam poczucie czasu. Usłyszałam cichy szept blondyna.
-Nigdy więcej mnie tak nie strasz.
-Dobrze, ale dlaczego się tak wystraszyłeś?-zapytałam, bo nie rozumiałam dlaczego. Po chwili blondyn odsunął się ode mnie i powiedział.
-Bo o osoby ważne się martwie, a mam tylko Alex, Avalon i teraz jeszcze ciebie i nikogo więcej.-powiedział. Wiedziałam, że próbował odnaleźć moje oczy. Tak jakby przebrzeć się przez czarne szkła, które mam na nosie, ale nie udaje mu się. Za to ja widziałam jego piękne tęczówki, które błądziły po mojej twarzy. On nawet nie wiedział, że ja patrzyłam mu prosto w oczy. Zahipnotyzowałam się. Ogłaszam to wszem i wobec, że ten oto blondyn kucający przedemną mnie zahpinotyzował. Z mojego transu wyrwł mnie głos Alex.
-To my z Av pójdziemy do pokoju obok. Jakbyście coś chcieli to przychodźcie śmiało. Dobranoc. Miłej nocy.-powiedziała i razem z Av wyszły z pokoju i zostawiają mnie sama na sam z blondynem. Kiedyś bym pożałowała, że nie powstrzymałam dziewczyn, ale teraz jestem wdzięczna sobie, że nic nie powiedziałam. Ponująca cisza nie przytłcza. Po upływie zaledwie kilku minut chłopak siadł na łóżku obok mnie i zapytał.
-Zmieniałaś opatrunek?
-Co? A...yyy...no nie.-tylko tyle udało mi się wydukać.
-To co powiesz na to, że ci go zmienie?-zapytał z nadzieją.
-Wiesz dlaczego go nie zmieniałam?-powiedziałam pewna siebie, gdy blondyn wyjmował z mojej torby potrzebne rzeczy.
-Dlaczego?-zapytał podwijając nogawke moich onesi. Nie Em, tego nie mozesz powiedzieć.
-Bo Maria robi to tak, że chce mi się płakać, a ty robisz to tak delikatnie jakbyś bał się o to, że jak mnie na moment dotkniesz to znkine.-wytłumaczyłam. Nie wierze, że ja to powiedziałam.
-Czyli jednak się na coś przydałem. W sumie dobrze, że się pokłóciliśmy.-w tym czasie polął wodą utlenioną na wacik i przemył rane, a ja zasyczałam z bólu, ale nie był on na tyle duży jak ten kiedy to Maria, albo Alan to robili.
-Przepraszam. Ja nie chciałem. Wybacz mi.-powiedział blondyn. Jakoś dziwnie się zachowywał.
-Ale za co ty mnie przepraszasz? Każdy czasami musi pocierpieć co nie?
-Tak, ale nie cały czas.-powiedział, ale nie patrzył na mnie tylko był skupiony na ranie. Coś tu nie gra,pomyślałam.
-Dlaczego? Niall co się stało?-zapytałam ze zmartwieniem.
-Nie no, bo...wiesz...ja...-jąkał się.
-Hej spokojnie.-powiedziałam, lekko się uśmiechjąc. Dotknęłam jego ramienia na co on się wzdrygnął.-Popatrz na mnie.-powiedziałam, a on wykonał moje polecenie.-Co się stało, Niall?-powtórzyłam pytanie.
-Bo ja...-wahał się ale mówił dalej.-...jestem tutaj z jednego powodu.
-Ale gdzie?-zapytałam, bo chyba nie chodzi tu o mnie. Oby nie, proszę.
-No tutaj, na tym obozie i teraz...powód się odezwał.-powiedział, ale widziałam, że przychodziło mu to z trudem.
-A możesz tak troche jaśniej, bo ja to jestem z wielu powodów. Jednym z nich jest to, że...matka mnie tu wysłała, ale nie przemyślała tego, że tu znajde osoby, które mnie zrozumieją i pomogą.-powiedziałam i przypomniało mi się wszystko, ale nie mogłam przy nim płakać.
-Ja tu jestem, bo...
-Spokojnie jak nie chcesz to nie mów. Wiem, że mówienie o takich rzeczach jest trudne, a nawet bardzo.-nie chciałam go ponaglać rozumiałam go bardzo dobrze.
-Ale ja chce. Wiedzą o tym tylko Al i Av i chce, żebyś też wiedziała, bo...jesteś ważna dla mnie. Jestem tu, bo mam pewien lęk.
-Nie musisz mi mówić. Na prawde. Widze, że to jest dla ciebie bardzo trudne i...-miałam mówic dalej, ale mi przerwał.
-Słuchj mnie. Obiecaj, że jak ci to powiem to mnie nie wyśmiejesz ani nikomu nie powiesz. To jest moja tajemnica. Ty mnie rozumiesz jak niktinny. Nawet Al czasami nie potrafi dociec o co chodzi, a ty wiesz to od razu. Ja mam lęk...-zatrzymał się na chwile i mówiła dalej.-przed...-znowu wział głęboki wdech.-wyśmianiem przez innych.-szczerze to mnie zszokowała ta odpowiedź. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Może to dlatego tak mało mówi i zadaje tylko z Al i Av. No i teraz ze mną. On musi mi na serio ufać jeśli powiedział mi coś takiego.
-Powiem ci mój największy sekret, ale nie teraz. Nie jestem gotowa. Już teraz jestem pewna, że ty mi ufasz na 100%.-powiedziałam i przytuliłam go mocno.
-To może dokończe opatrunek, a potem do tego wrócimy?-zapytał na co ja skinęłąm głową na znak zgody.-Rana goi się prawidłowo i za kilka dni wrócisz do pełnej sprawności.-powiedział poważnym głosem.
-Dobrze pane doktorze.-powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać.
-Może chodźmy już spać, bo jest późno.-zaproponował blondyn. Nic nie powiedziałam tylko znowu skinęłąm głową na znak zgody.-To ja się położe na podłodze.
-Żartujesz?-zapytałam z niedowierzaniem.
-Nie, a dlaczego.
-Myślałam, że...że się położysz obok...obok mnie.-jąkam się. Em do czego doprowadza cie ten chłopak?!
-No dobrze jeśli nie masz nic przeciwko to moge.-powiedział i położył się obok mnie.
-Nie mam.-mówiąc to położyłam głowe na jego torsie, a on objął mnie ramieniem i przyciągnął bliżej siebie. Szczerze? Nie przeszkadzało mi to.
-Wiesz, przy tobie czuje się bezpiecznie.-powiedziałam i pocałowałam go w policzek.-Dobranoc.-wtuliłam się w jego tors i zdjęłam oklary. Mogłam jeszcze zaóważyć, że chłopak dotyka miejsca, gdzie znajdowały się przed chwilą moje wargi.
-Dobranoc księżniczko.-powiedział i pocałował mnie w czoło na co moje kąciki powędrowały do góry. Zarumieniłam się a tą oto reakcje wywołał ten oto blondyn, który jest taki ciepły i troskliwy i obiekuńczy i bardzo przystojny...dobra Emilly przestań! Po tych słowach w mojej głowie Morfeusz zabiera mnie do swojej krainy.

Al i Av:)

Oto rodział 11. Jak Wam się podoba? Pamiętajcie, że możecie proponować dalszy ciąg, a my postaramy się go wpleść do opowiadania. Dzisiaj krótko. Wesołych Świąt Wielkanocnych i moksego dyngusa:)

9 komentarzy:

  1. awww... ♥ o matko! Niall hjest taki słodki i kochany i ohhh..... <3 KTO MI ZNAJDZIE TAKIEGO NIALL'A ? ejjjj :'( i on jej jeszce powiedział swój największy sekret ♥ awww... no nie mogę szczerze się do monitora jak głupia <3 czekam na next'a <3 ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + jeśli chce same /* lub polecić kogoś do robienia zwiastunów to zapraszam na mój blog http://zwiastuny-naglowki-madziaxoxo.blogspot.com/ ♥

      Usuń
  2. Uwielbiam to ff :* on jest taki uroczy :* (nie mówcie nikomu ale chyba się zakochałam ) hahaha :* błagam pisz szybko bo nie wytrzymam dłużej, kocham, kocham, kocham i jeszcze raz kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, z resztą wszystko co jest o Niall'u jest supcio, ✌����

    OdpowiedzUsuń
  4. Boziu Czekam Na Next :* :* Te opowiadanie Ten Rozdzial Tak Jak I Inne Rozdzialy Sa Super.Ale Ten Jest hgfhgf Taki Slodki I Niall Taki Kochany Po Prostu Umieram.Macie Talent:* ♡♡♡♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział fajny, tylko błagam jak można napisać trudne przez "ó" proszę poprawcie to! Czekam na następny :*
    Ps. Ten fragment: Spokojnie jak nie chcesz to nie mów. Wiem, że mówienie o takich rzeczach jest !tródne!, a nawet bardzo.-nie chciałam go ponaglać rozumiałam go bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszamy za wszystkie niedogodności. Staramy się pisać poprawnie ale czasem zdarza się popełnić takie głupie błędy. Poprawimy i jeszcze raz przepraszamy

      Usuń
  6. Na wstępie chcę przeprosić, że tak późno komentuje, ale miałam trochę obowiązków związanych ze świętami.
    A więc.
    Rozdział wyszedł naprawdę świetnie. To chyba mój ulubiony roz z napisanych do tej pory. Dużo Nialla♥♥♥♥♥♥♥♥ On jest taki uroczy i słodki, sama słodycz. Horan musi naprawdę mieć zaufanie do Em skoro wyznał jej swoją tajemnice. Mogę znać wszystkie jego sekrety???
    @angelharry99

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń