ROZDZIAŁ
11
Równo
o 18 byłam w domku u dziewczyn. Niall powiedział, że jakby coś
się działo to mamy dzwonić, a on się zjawi w przeciągu 5 minut.
Widać, że bardzo martwi się o Al i Av. Koch je jak siostry. Nie
odstępuje ich na krok. Odchodzi tylko kiedy musi. Dziwi mnie to, że
ja też zaliczam się do dziewczyn o które się martwi. No dobra
teraz nie będe o tym myślała.
-To
co? Zaczynamy gadać?-zapytała Av z ekscytacją.
-O
czym?-zapytałam nimal od razu.
-No
jak to o czym? O chłopakach.-powiedziała Al i rozsiadły się na
łóżku, z którego się nie ruszm ze względu na moją noge.
Wszystkie jesteśmy ubrane w onesie. Ja czarne, Av pomarańczowe, a
Al różowe.
-No
to mów pierwsza Em.-ponagla mnie Av.
-Co,
ale jak ja? Przecież ja się nikomu nie podobam i nikt nie podoba
się mi.-powiedziałam.
-Mhm.
Ja ci jakoś nie wierze.-powiedziała Al.
-Dlaczego?
-Wszyscy
widzą jak patrzysz na naszego Horanka i jak on patrzy na ciebie.
-Czy
wy coś sugerujecie?-zapytałam. Zanim Al zdążyła odpowiedzieć Av
zaczęła.
-No
tak. No, bo widzisz on cały czas na ciebie patrzy, pomaga Ci, jak
jesteś przy nim to ma takie iskierki w oczach, jest szczęśliwy i
tak jakby bardziej otwarty. Co jest bardzo dziwne. My nawet nie wiemy
skąd on bierze tyle energii i jak z nim rozmawiasz słychać to w
jego głosie, że się cieszy życiem i nie przeklina i...-ciekawe
ile jeszcze Av by mówiła, gdyby nie to, że Al zatkała jej ust
ręką.
-Mówił
nam, że się mu podobasz.-powiedziała za spokojem Al, a mnie
zatkało.
-Ej!
Ja tu taka mowe mówie a ty mi ręką usta zatykasz?! O nie tak nie
będzie!-wykrzyczała Av i zaczęła łaskotać Al. Nawet nie
zwróciłam na to zbyt dużej uwagi, bo nie mogłam wyjść z szkou
po tym co one przed chwilą powiedziały. Jak to ja się mu podobam?
On...,ale jak?
-Jak
pozna prawde to nie będzie w jego oczach tak kolorowo.-wyszeptałam
sama do siebeie.
-Co?-zapytały
równo dziewczyny i spojżały na mnie przerywając swoją „walkę”.
-Pytałam,
czy któraś poda mi kule, bomusze iść do łazienki.-powiedziałam
nie ważnie, że kłamstwo. Nie moge im powiedzieć. Nikt nie wie
tylko moja matka, która i tak już nią nie jest.
-O
tak proszę.-powiedziała Al i podała mi przedmioty o które
prosiłam.
-Dzięki,
zaraz wracam.-mruknęłam i poszłam do łazieknki.
ALEX
POV:
Tak
na prawde to słyszałam słowa Em tylko nie chciałam dopytywać bo
jeszcze by się rozkleiła i strasznie byłoby szkoda jej nerwów.
Ona skrywa więcej tajemnic niż nasz cudowny blondynek. Ona jeszcze
nie wie o co tak na prawde chodzi, ale przez to się z nią
zaprzyjaźniłyśmy i kolejna dziewczyna do kompletu. I jeszcze
Niall...Ona musi mu się na prawde podobać skoro tyle o niej gada i
mówi, że myśli o niej całymi dniami, a w nocy o niej śni jak
zdejmuje jej okulary i wszystko jest takie proste. Ale rzeczywistość
to to nie jest. Nie wystarczy, żeby Em zdjęła okulary, prawda?
Strasznie ciekawi mnie jej osoba. Ciesze się, że nam ufa. No może
mi i Av. Horanowi jeszcze nie, ale jak zobaczy co jest w stanie
zrobić dla nas to...Acha! I to jest pomysł!
-Av
mam świetny pomysł!-wykrzyczałam podekscytowana.
-No
mów.-nie była taka zachwycona jak ja, bo wie jak moje pomysły się
kończyły.
-A
może by tak przestraszyć Niall'a?-poruszyłam zabawnie brwiami.
-Okej!-w
tym momencie do pokoju weszła Em.
-A
ona co taka szczęśliwa?-pzapytała i usiadła na łóżku.
-Mam
genialny plan jak nastraszyć Horana.-wytłumaczyłam.
-Ale
on jest przecież facetem więc trudno będzie to zrobić.
-Spokojna
głowa Al się wszystkim zajmie ona wie co jest w stanie go
przestraszyc na tyle, że nie będzie spał przez
tydzień.-powiedziała Av.
-Nie
jestem przekonana.-wiedziałam o co jej chodzi.
-Powiedz,
że po prostu się o niego boisz, hmm?-powiedziałam i triumfalnie
się uśmiechnęłam.
EMILLY'S
POV:
-Nie
boje się o niego!-krzyknęłam na dziewczyny.
-To
daj swój telefon.-powiedziała Av i wyciągnęła ręke w moją
strone.
-No
okej...,ale nic z nim nie zrobicie?-zapytałam dla pewności.
-Ale
z Horanem czy z telefonem? Bo to jednak jest różnica.-roześmiała
się Av.
-No
z telefonem.-powiedziałam jakby to było oczywiste.
-Nie
nic nie zrobie przycięgam, tylko go odblokuj i wybierz numer Horana,
a resztą się zajmiemy z Al.
-Ale
ja nie mam jego numeru.-no tego chyba nie przewidziały widząc po
ich minach.
-No
to masz mój.-powiedziała Al i podała rudej telefon. Ona wybrała
numer i dała na głośnik. Po czterech sygnałach odebrał.
-Co
do...?! Jest druga w nocy! Czego wy chcecie?!-zapytał, krzycząc
szeptem Niall. On ma taki seksowny zachrypnięty głos...Ugh co ja
wygaduje?! Po chwili odezwała się Al.
-Niall,
pomocy! Proszę przyjdź tutaj szybko! Proszę!
-Co
się stało?!-już teraz to ma normalny głos, ale i tak seksowny. Ja
to się chyba w kiblu spuszcze!
-Prosze
prz...-i w tym momencie Al się rozłącza i wszystkie wybuchamy
śmiechem. Zgasiłyśmy światło w pokoju i wszędzie tak naprawdę
panowała ciemność i cisza. Po chwili została ona przerwana.
-Hej
połóżmy się tak, że ja na podłodze ty Al na jednym końcu
łóżka, a ty Em na drugim i udawajmy, że zamdlałyśmy ok? Wtedy
to się tak przestraszy i obstawiam, że do ciebie jako pierwszej
podbiegnie i powie twoje imię.- Av skierowała ostatnie zdanie do
mnie.
-A
ja się nie zgodze, ale niech ci będzie.-powiedziałam i wykonałam
polecenie Av.
-Dobra
to lepiej już nic nie mówmy, bo znjąc go zaraz tu wbiegnie i
narobi rabanu, że go okłamałyśmy, a fajnie byłoby się pośmieć
z niego dłużej nie?-powiedziała Al i już żadna z nas się nie
odezwała. Za akieś 5 minut usłyszalam jak drzwi się otwierają.
Nic nie widziałam, bo było zupełnie ciemno ale wszystko słysze.
Dobiegł mnie głos Niall'a.
-Boże,
Emilly nic Ci nie jest?!-podbiegł i złapał mnie za ręke, a potem
wziął na ręce i przytulił blisko siebie. On jest takie cudowny i
zwracam racje Av. Dobrze wiedziała, że do mnie podejdzie pierwszy.
Tak na prawde to miałam cichą nadzieje, że tak właśnie się
stanie, ale nie wiem dlaczego? Czułam jak jego ręce drżały. On
cały drżał. Odłożył mnie na łóżko, a ja nadal udawałam, że
jestem nieprzytomna.
-Av,
Al...prosze nie żartujcie sobie ze mnie, wstańcie proszę niech to
będzie tylko zły sen. Wiem, dzwonie po karetke i
policje...-powiedział, zapalił światło po czym wybiegł z pokoju.
Wstałyśmy i wymieniłyśmy spojżenia. Al szybko wybiegła z
pokoju, aby powstrzymać chłopaka przed tym co miał zrobić.
Słyszałam tylko śmiech Al i za chwile zobaczyłam Niall'a w
drzwiach. Patrzył się na mnie z taką troską i jakby...czułością.
Podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił. Zaciągnęłam się
zapachem jego perfum i wtuliłam głowe w zagłebienie jego szyji.
Tkwiliśmy w uścisku może minute, może godzine. Nie wiem ile, bo
straciłam poczucie czasu. Usłyszałam cichy szept blondyna.
-Nigdy
więcej mnie tak nie strasz.
-Dobrze,
ale dlaczego się tak wystraszyłeś?-zapytałam, bo nie rozumiałam
dlaczego. Po chwili blondyn odsunął się ode mnie i powiedział.
-Bo
o osoby ważne się martwie, a mam tylko Alex, Avalon i teraz jeszcze
ciebie i nikogo więcej.-powiedział. Wiedziałam, że próbował
odnaleźć moje oczy. Tak jakby przebrzeć się przez czarne szkła,
które mam na nosie, ale nie udaje mu się. Za to ja widziałam jego
piękne tęczówki, które błądziły po mojej twarzy. On nawet nie
wiedział, że ja patrzyłam mu prosto w oczy. Zahipnotyzowałam się.
Ogłaszam to wszem i wobec, że ten oto blondyn kucający przedemną
mnie zahpinotyzował. Z mojego transu wyrwł mnie głos Alex.
-To
my z Av pójdziemy do pokoju obok. Jakbyście coś chcieli to
przychodźcie śmiało. Dobranoc. Miłej nocy.-powiedziała i razem z
Av wyszły z pokoju i zostawiają mnie sama na sam z blondynem.
Kiedyś bym pożałowała, że nie powstrzymałam dziewczyn, ale
teraz jestem wdzięczna sobie, że nic nie powiedziałam. Ponująca
cisza nie przytłcza. Po upływie zaledwie kilku minut chłopak siadł
na łóżku obok mnie i zapytał.
-Zmieniałaś
opatrunek?
-Co?
A...yyy...no nie.-tylko tyle udało mi się wydukać.
-To
co powiesz na to, że ci go zmienie?-zapytał z nadzieją.
-Wiesz
dlaczego go nie zmieniałam?-powiedziałam pewna siebie, gdy blondyn
wyjmował z mojej torby potrzebne rzeczy.
-Dlaczego?-zapytał
podwijając nogawke moich onesi. Nie Em, tego nie mozesz powiedzieć.
-Bo
Maria robi to tak, że chce mi się płakać, a ty robisz to tak
delikatnie jakbyś bał się o to, że jak mnie na moment dotkniesz
to znkine.-wytłumaczyłam. Nie wierze, że ja to powiedziałam.
-Czyli
jednak się na coś przydałem. W sumie dobrze, że się
pokłóciliśmy.-w tym czasie polął wodą utlenioną na wacik i
przemył rane, a ja zasyczałam z bólu, ale nie był on na tyle duży
jak ten kiedy to Maria, albo Alan to robili.
-Przepraszam.
Ja nie chciałem. Wybacz mi.-powiedział blondyn. Jakoś dziwnie się
zachowywał.
-Ale
za co ty mnie przepraszasz? Każdy czasami musi pocierpieć co nie?
-Tak,
ale nie cały czas.-powiedział, ale nie patrzył na mnie tylko był
skupiony na ranie. Coś tu nie gra,pomyślałam.
-Dlaczego?
Niall co się stało?-zapytałam ze zmartwieniem.
-Nie
no, bo...wiesz...ja...-jąkał się.
-Hej
spokojnie.-powiedziałam, lekko się uśmiechjąc. Dotknęłam jego
ramienia na co on się wzdrygnął.-Popatrz na mnie.-powiedziałam, a
on wykonał moje polecenie.-Co się stało, Niall?-powtórzyłam
pytanie.
-Bo
ja...-wahał się ale mówił dalej.-...jestem tutaj z jednego
powodu.
-Ale
gdzie?-zapytałam, bo chyba nie chodzi tu o mnie. Oby nie, proszę.
-No
tutaj, na tym obozie i teraz...powód się odezwał.-powiedział, ale
widziałam, że przychodziło mu to z trudem.
-A
możesz tak troche jaśniej, bo ja to jestem z wielu powodów. Jednym
z nich jest to, że...matka mnie tu wysłała, ale nie przemyślała
tego, że tu znajde osoby, które mnie zrozumieją i
pomogą.-powiedziałam i przypomniało mi się wszystko, ale nie
mogłam przy nim płakać.
-Ja
tu jestem, bo...
-Spokojnie
jak nie chcesz to nie mów. Wiem, że mówienie o takich rzeczach
jest trudne, a nawet bardzo.-nie chciałam go ponaglać rozumiałam
go bardzo dobrze.
-Ale
ja chce. Wiedzą o tym tylko Al i Av i chce, żebyś też wiedziała,
bo...jesteś ważna dla mnie. Jestem tu, bo mam pewien lęk.
-Nie
musisz mi mówić. Na prawde. Widze, że to jest dla ciebie bardzo
trudne i...-miałam mówic dalej, ale mi przerwał.
-Słuchj
mnie. Obiecaj, że jak ci to powiem to mnie nie wyśmiejesz ani
nikomu nie powiesz. To jest moja tajemnica. Ty mnie rozumiesz jak
niktinny. Nawet Al czasami nie potrafi dociec o co chodzi, a ty wiesz
to od razu. Ja mam lęk...-zatrzymał się na chwile i mówiła
dalej.-przed...-znowu wział głęboki wdech.-wyśmianiem przez
innych.-szczerze to mnie zszokowała ta odpowiedź. Nie spodziewałam
się czegoś takiego. Może to dlatego tak mało mówi i zadaje tylko
z Al i Av. No i teraz ze mną. On musi mi na serio ufać jeśli
powiedział mi coś takiego.
-Powiem
ci mój największy sekret, ale nie teraz. Nie jestem gotowa. Już
teraz jestem pewna, że ty mi ufasz na 100%.-powiedziałam i
przytuliłam go mocno.
-To
może dokończe opatrunek, a potem do tego wrócimy?-zapytał na co
ja skinęłąm głową na znak zgody.-Rana goi się prawidłowo i za
kilka dni wrócisz do pełnej sprawności.-powiedział poważnym
głosem.
-Dobrze
pane doktorze.-powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać.
-Może
chodźmy już spać, bo jest późno.-zaproponował blondyn. Nic nie
powiedziałam tylko znowu skinęłąm głową na znak zgody.-To ja
się położe na podłodze.
-Żartujesz?-zapytałam
z niedowierzaniem.
-Nie,
a dlaczego.
-Myślałam,
że...że się położysz obok...obok mnie.-jąkam się. Em do czego
doprowadza cie ten chłopak?!
-No
dobrze jeśli nie masz nic przeciwko to moge.-powiedział i położył
się obok mnie.
-Nie
mam.-mówiąc to położyłam głowe na jego torsie, a on objął
mnie ramieniem i przyciągnął bliżej siebie. Szczerze? Nie
przeszkadzało mi to.
-Wiesz,
przy tobie czuje się bezpiecznie.-powiedziałam i pocałowałam go w
policzek.-Dobranoc.-wtuliłam się w jego tors i zdjęłam oklary.
Mogłam jeszcze zaóważyć, że chłopak dotyka miejsca, gdzie
znajdowały się przed chwilą moje wargi.
-Dobranoc
księżniczko.-powiedział i pocałował mnie w czoło na co moje
kąciki powędrowały do góry. Zarumieniłam się a tą oto reakcje
wywołał ten oto blondyn, który jest taki ciepły i troskliwy i
obiekuńczy i bardzo przystojny...dobra Emilly przestań! Po tych
słowach w mojej głowie Morfeusz zabiera mnie do swojej krainy.
Al i Av:)Oto rodział 11. Jak Wam się podoba? Pamiętajcie, że możecie proponować dalszy ciąg, a my postaramy się go wpleść do opowiadania. Dzisiaj krótko. Wesołych Świąt Wielkanocnych i moksego dyngusa:)
awww... ♥ o matko! Niall hjest taki słodki i kochany i ohhh..... <3 KTO MI ZNAJDZIE TAKIEGO NIALL'A ? ejjjj :'( i on jej jeszce powiedział swój największy sekret ♥ awww... no nie mogę szczerze się do monitora jak głupia <3 czekam na next'a <3 ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuń+ jeśli chce same /* lub polecić kogoś do robienia zwiastunów to zapraszam na mój blog http://zwiastuny-naglowki-madziaxoxo.blogspot.com/ ♥
UsuńUwielbiam to ff :* on jest taki uroczy :* (nie mówcie nikomu ale chyba się zakochałam ) hahaha :* błagam pisz szybko bo nie wytrzymam dłużej, kocham, kocham, kocham i jeszcze raz kocham <3
OdpowiedzUsuńSuper, z resztą wszystko co jest o Niall'u jest supcio, ✌����
OdpowiedzUsuńBoziu Czekam Na Next :* :* Te opowiadanie Ten Rozdzial Tak Jak I Inne Rozdzialy Sa Super.Ale Ten Jest hgfhgf Taki Slodki I Niall Taki Kochany Po Prostu Umieram.Macie Talent:* ♡♡♡♥♥♥
OdpowiedzUsuńRozdział fajny, tylko błagam jak można napisać trudne przez "ó" proszę poprawcie to! Czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńPs. Ten fragment: Spokojnie jak nie chcesz to nie mów. Wiem, że mówienie o takich rzeczach jest !tródne!, a nawet bardzo.-nie chciałam go ponaglać rozumiałam go bardzo dobrze.
Przepraszamy za wszystkie niedogodności. Staramy się pisać poprawnie ale czasem zdarza się popełnić takie głupie błędy. Poprawimy i jeszcze raz przepraszamy
UsuńNa wstępie chcę przeprosić, że tak późno komentuje, ale miałam trochę obowiązków związanych ze świętami.
OdpowiedzUsuńA więc.
Rozdział wyszedł naprawdę świetnie. To chyba mój ulubiony roz z napisanych do tej pory. Dużo Nialla♥♥♥♥♥♥♥♥ On jest taki uroczy i słodki, sama słodycz. Horan musi naprawdę mieć zaufanie do Em skoro wyznał jej swoją tajemnice. Mogę znać wszystkie jego sekrety???
@angelharry99
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuń