Translate

sobota, 7 marca 2015


ROZDZIAŁ 7



ALEX POV:



Jestem umówiona z Niall'em przy wielkim głazie na dziedzińcu. Właśnie tam dochodze, ale nikogo nie ma. Może się spóźni,ale to nie podobne do niego. Właśnie doszam do kamienia, a jego nie ma. Może powinnam zadzwonić. Nagle ktoś potrząsa mną od tyłu. Mnie nie rusza coś takiego, ale on powinien to wiedzieć.

-Ojej, ale mnie przestraszyłeś. No po prostu w gacie się zaraz posikam.-powiedziałam śmiejąc się.

-No wiesz co przynajmniej udawać powinnaś, a nie się śmiejesz.-udawał obrażonego.

-Oj Niall już się nie obrażaj.-przytuliłam go.

-Jak mógłbym się gniewać na takiego potwora.-powiedział i też mnie przytulił.

-Ej nie jestem potworem!

-Nie?! Myślałem, że tak. Przynajmniej jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie.-próbujesz się pdlizać, tak?

-No wiem, że jestem najlepsza.-powiedziałam-Może chodź, przejdziemy się i mi wszystko opowiesz.-pociągnęłam go za ręke i zaczęliśmy iść.-No to mów.-zachęciłąm go.

-Powiedziałem wszystko tak jak mówiłaś. Przeprosiłem ją, ostrzegłem przed Zayn'em. Nawet...łza mi poleciała.-ostatnie słowa powiedział przyciszonym głosem.

-Co?!-zapytałam niedowierzając.

-To co słyszałaś. Nie mamzamiaru powtarzać.-powiedział stanowczo.

-No dobra słyszałam. I co powiedziała?

-No nic.

-Jak to nic?

-No bo ja jej mówiłem to jak...spała, chyba spała.-odparł.

-Jak to chyba spała?-jak można nie wiedziać czy ktoś śpi?

-No myślałem, że śpi, ale rano razem z Kitty powiedziały, że nie spały całą noc i boje się, że ona też to słyszała.-no to mamy problem.

-Przecież ona nie da żyć Emilly.-powiedziałam.

-One się chyba zakumplowały. Kitty ostrzegała ją przede mną i mówiła, że Zayn ją obroni i takie tam, ale to powinna powiedzieć na odwrót. On jej może zrobić krzywde, a ja ją obronie.-powiedział przez zęby. Już zaczyna się denerwować. Świetnie.

-Słuchaj.-zaprzymałam go i chwyciłam jego ramiona tak by stał naprzeciwko mnie.-Kitty jest zazdrosna, ale nie przejmuj się nią ani Zayn'em. Oni nie są tego warci. Pomyśl o Emilly. Musisz ją chronić, bo on może zrobić jej coś złego. Znasz go i wiesz do czego może się posunąć. Wszystko będzie dobrze.-powiedziałam na koniec mojego monologu.

-Ty zawsze wiesz jak mnie pocieszyć.-powiedział i mnie przytulił. Odwzajemniłam to.-Jesteś najlepsza.-dodała po chwili.

-Wiem.

-I skromna też jesteś.-powiedział odrywając się ode mnie i śmiejąc się.

-Wiem- też się zaśmiałam.

-A przypomniało mi się. Kiedy ona ma urodziny?-zapytał.

-Wtedy.-powiedziałam i dotknęłąm jego ramienia. Wiedział o co chodzi i uśmiechnął się jak najszerzej potrafił.

Chodziliśmy jeszcze przez jakiś czas i rozmawialiśmy. Przypomniało mi się, że Av i Em siedzą w domu bo zabroniłam im wychodzić, więc namówiłam bolndyna, aby poszedł ze mną. Ruszyliśmy w stronę domku.


AVALON'S POV:



W momencie, gdy Alex dała mi karteczke od „Jade” wiedziałam o co chodzi tylko musiałam się upewnić. Wiedziałam kto dzwoni, z kim idzie się spotkać i dlaczego. Właśnie z tego powodu zaprosiłyśmy Emilly, ale nie tylko dlatego. Chciałyśmy ja tez poznać, bo wydaje się być fajna i taka jest. Emilly coś podejrzewa. Wiem to. Jeszcze jak Al zapytała ją o date urodzenia to jest jeszcze gorzej. Mam nadzieje, że się nie domyśli o co chodzi, ale zadaje strasznie dużo pytań. Ale teraz moja kolej dowiedzieć się jak najwięcej o niej.

-Emilly?

-Hmm?

-Bo ty cały czas zadawałaś nam pytania, a tak naprawdę ja nie wiem o tobie no prawienic.

-Pytaj o co chcesz, tylko jest jeden warunek.-powiedziała na co ja się nie zdziwiłam, bo wiem, że Horan grał z nią w pytnia i pewnie będzie taki sam jak wtedy.

-Na te pytania, które nie będą Ci pasowały odpowiesz ciszą.-powiedziałam pewna siebie.

-Tak..., ale skąd ty to wiesz?-zapytała zdziwiona. Boż jaka ja głupia jestem. Skarciłam się w myślach. Pżecież Al zabroniła mi uprzedzać jej odpowiedzi, bo szybko się domyśli, ale muszę z tego wybrnąć jakoś nie?

-No, bo ja i Al i Horan się kumplujemy i coś tam wspominał, że z Tobą grał w takie pytania i dałaś taki warunek. To prawda?-powiedziałam z nadzieją w głosie, żeby nic nie podejżewała.

-Tak to prawda. Musicie, być z nim na serio blisko skoro wam to powiedział.

-Tak jesteśmy blisko, ale to Alex wie więcej na jego temat. Ja tam wiem to co ona mi powiedziała, a uwierz mi nie jest tego, aż tak dużo, nie no dobra jest dużo, ale Al wie więcej. Dobra muszę mniej mówic bo gadam jak nakręcona. A ty? Dużo mówisz?-ja nie moge. Jak Al za mną wytrzymuje i jeszcze Horan i teraz Emilly jak sama nie moge ze soba wytrzymac.

-Może niech to będzie pierwsze pytanie, ok?-zapytała.

-Ok. Może czekaj zrobimy tak ty zadasz mi 5 pytań, a ja tobie 10 bo ty już zadawałaś. Zgoda?-no jakaś sprawiedliwość musi być chyba nie?

-Zgoda.-zgodziła się. Jest, ale ja mądra jestem. Ha ha ha, no dobra może nie. Dużo myśle. Dobra Av powrót na zieme.

-No to pytanie pierwsze. Dużo mówisz? Bo wiesz ja strasznie nie wiem jak Al i Horan ze mną wytrzymują, a i jeszcze duż myśle. No może czasami za dużo, ale czasami tak w sam raz, a czasami no tak za mało, ale...-Em przerwała mi mój monolog.

-Spokojnie weź trzy oddechy i przystopuj na chwile.-powiedziała śmiejąc się i uśmiechając do mnie. Zrobiłam tak jak kazała i jest o wiele lepiej.

-No to odpowiadaj.-zachęciłam ją.

-Szczerze to nie mam pojęcia, bo do kogo za bardzo nie mam się odezwać.-powiedziała troche nieśmiało.

-Słuchaj, przy mnie możesz mówić co Ci ślina na język przyniesie, bo sama tak robie nawet jak z nieznajomymi rozmawiam, a jak z Alex czy Horanem, czy z kimś kogo znam to nie przestaje z tego słyne. A wiesz co jesteś bardzo fajna i mam nadzieje, że się zaprzyjaźnimy i dołączysz do nas.-powiedziałam, ale znowu nie przemyślałam tego co powiedziałam.

-Okej. To dawaj drugie pytanie.-powiedziała.

-No to może, czy podoba Ci się tutaj. A nie czekaj to już mówiłaś. To może dlaczego chodzisz ubrana cała na czarno?-to pytanie nie dawało mi spokoju.-Mam nadzieje, że nie jesteś wampirem, bo masz też bladą karnacje. Nie to co Al onawygląda jak murzyn.-zaśmiałam się, a razem ze mną Em.

-Nie no co ty nie jestem wampirem. Chodze ubrana na czarno, bo...bo sama nie wiem dlaczego. Nigdy mnie nie ciągnęło do tego, żebym się ubierała na...kolorowo.-ostatnie słowo powiedziała nieco zciszonym głosem. Wiem, że nie mówi prawdy. Ja mam taki dar mnie nikt nie oszuka.

-Kłamiesz.-stwierdziłam.

-Nie, dlaczego tak myślisz?-zapytała zaniepokojona. Teraz jestem pewna, że kłamie.

-Ja tak nie myśle ja to wiem.-powiedziałam.

-Acha. Mam się Ciebie bać?

-Oczywiście, że tak.-zaśmiałam się.-Nie no dobra, nie bój się mnie. O mam trzecie pytanie. Boisz się Horana?-no i świetnie ja to muszę palnąć coś głupiego.

-No...może troszeczkę.-powiedziała. Troche mnie to zdziwiło nie powiem.

-Dlaczego?-zapytałam.

-To jest pytanie czwarte?

-No niech ci będzie.-powiedziałam i przewróciłam oczeami.

-Wszyscy mówią, że on jest niebezpieczny. Widziałam jak pobił Zayn'a i jeszcze...siniak Kitty...-powiedziała coraz bardziej się zacinając.

-Dobra tyle mi wystarczy.-stwierdziłam, że nie będe jej męczyć, bo widze, że to dla niej trudne.-Pytanie piąte. Jaki jest twój ulubiny kwiat?-musiałam o to zapytać.

-Serio? Obchodzi cie to?-zapytała a ja skinęłam głową na znak aby mówiła.-No to biała róża.-odpowiedziała.

-Ciekawe. Ty chyba nie lubisz kolorów co?-zapytałam.

-Pytanie szóste. Nie, nie lubie...kolorów.-znowu ostatnie słowo powiedziała ściszając głos. Ciekawe dlaczego?

-Dobra pytanie siódme. Dlaczego?-odpowiedziała mi ciszą. Czyli nie chce o tym mówić. Spoko.-Okej. To pytanie ósme. Lubisz Horana?

-Nie.-powiedziała tak szybko, że nie zdązyłam nawet mrugnąć.

-Dlaczego?-zapytałam nie zastanawiąjąc się.

-Pytanie dziewiąte?

-Nie. Mam jeszcze dwa i zamierzam je inaczej wykorzystać. To jest pytanie dziewiąte. Dlaczego tu przyjechałaś?-zapytałam, ale w odpowiedzi otrzymałam cisze. Znowu.-Nie chcesz o tym mówić?-spóściła głowe i zaóważyłam jak czarna kropla zlatuje na jej ręke. Przytuliłam ją i wytarłam jej policzek.-Przepraszam, nie wiedziałam...-nie dokończyłam.

-Skąd miałaś wiedzieć. Nic się nie stało.-powiedziała szetem.

Siedziałayśmy tak może z 10 minut dopóki Emilly się nie uspokoiła. Jest to dla niej ciężki temat. Nie będe o to już pytać.

-Dobra już jest okej. Zadaj ostatnie pytanie.-powiedziała i wyplątała się z mojego uścisku.

-Na pewno?-zapytałam dla pewności.

-Tak.

-No to pytanie dziesiąte. Dlaczego nisisz te okulary?-zapytałam, bo tak na prawde to wszyscy z obozu się zastanawiają. Noramlnie to osoby noszące okulary przeciwsłoneczne cały czas są bardzo zamknięte w sobie, ale Horan mówił mi, że ona zdejmuje je dopiero jak idzie spać i zakłada od razu jak wstanie. Wiem też, że ślicznie rysuje. Także od Horana. Widziała ją raz jak to robiła. Na to pytanie odpowiedziała mi ciszą. Ak samo jak Horanowi. On jej też nie powiedział, nie dlatego, że nie chciał, ale z takiego powodu, że ona nie powiedziała. Gdy z nim się spotkałayśmy powiedział tak „Skoro ona nie powiedziała to ja też nie, ale ledwo się powstrzymałem, żeby tego nie powiedzieć”. On to ma czasami takie pomysły.

-Dobra teraz ty.-przerwałam tą cisze.

-No to pytanie pierwsze. Skąd pochodzisz? Pytanie drugie. Co oznacza tatuaż Niall'a? Wiem, że to wiesz. Pytanie trzecie. Dlaczego nad tamtym jeziorem, gdzie mamy zajęcia jest niebezpiecznie? Pytanie czwarte. Po jakim czasie otworzyłaś się do ludzi? I pytanie piąte. Z kim, po co i dlaczego poszła spotkać się Alex, bo miem, że ma to związek za mną.-powiedział szereg pytań.

-1.Z Mullingar. 2.Nie wiem. 3.Powiem tylko tyle, że to ma związek z Zayn'em. 4.Jeden miesiąc wystarczył. 5.Odpowiadam ciszą.-powiedziałam na co Emilly nie jest zadowolona.

-Dlaczego z Zayn'em?

-Uważaj na niego, proszę.-powiedziałam wręcz błagając ona go nie zna tak samo jak nie zna Horana.

-No okej, ale...-nie dokończyła, bo do pokoju weszłą Alex z...Horanem. Po co ona go tu przyrowadziła?

-Hejka.-powiedziała brunetka. Uśmiechnęła się przyjaźnie i spojżała na mnie pytająco.

-No cze...-blondyn chciał się przywitać, ale Emilly mu przerwała.

-To może ja już pójde.-rzuciłą i wybiegła z pokoju.

-No i co wy zrobiliście?!-zapytałam z wyrzutem.

-Nie powinienem przychodzić. To może ja też już pójde.-powiedział Niall, ale zatrzymałam go.

-Jak już jesteś to siadaj. Z Em pogadamy później. Powiem wam co się dowiedziałam.

-No to gadaj.-powiedział blondyn siadając na łóżku Alex

-Też jestem ciekawa czego się dowiedziałaś. No mów.-powiedziała Al i usiadła obok mnie.

-No to tak. Wiem, że nie lubi rozmawiać o tym dlaczego tu się znalazła. Jak ją o to zapytałam to się rozkleiła. Nic mi nie powiedziała o okularach. Pytałam ją też o ubrania. Dlaczego nosi czarne i o ulubiony kwiat.-chciałam mówić dalej, ale ktoś mi przerwał. Tym kimś okazał się Horan.

-O ciekawe. No mów dalej.

-No więc jej ulubionym kwiatem jest biała róża.-znowu nie dane mi biyło mówić dalej bo znowu ktoś mi przerwał.

-No z tymi koloram coś u niej jest nie tak, bo ubiera się na czarno, maluje się na czarno, wszystkie rzeczy ma czarne, lubi białe róże, a nie czerwone i jeszcze ten telefon.-blondyn się zamyślił.

-Jaki telefon?-zapytałyśmy z Al równocześnie.

-No bo chciałem jej numer i bałem się zapytać czy by mi nie dała to jak poszła sie myć wziąłem jej telefon i miała tak ustawione, że wszystko było czarno-biało-szare. To jest ciekawe.-powiedział blondyn.

-Acha. Pytałam się jej czy dużo mówi i powiedziała, że nawet nie wie bo nie ma do kogo. I jeszcze pytałam się jej czy się Ciebie boi Horan i powiedziałą, że tak troche i pytałam też dlaczego to powiedziała, że Kitty ją ostrzegała przed tobą i jeszcze Zayn'a pobiłeś i podobno Kitty pokazałą jej siniaka, którego jej zrobiłeś.-powiedziałam.

-Nic jej nie zrobiłem. To penie Zayn. A pobiłem go wtedy bo wiem, że on by jej coś mógł zrobić.-tłumaczył się Horan.

-Wierzymy Ci, ale po cholere Kitty by kłamała?-zbulwersowała się Al.

-Nie wiem. Wiem tyle, że kitty nie przepada za Emilly. I to chyba jest powód tej całej akcji.-pwiedział blondyn i westchnął głośno.

-Dobra coś jeszcze się dowiedziałaś?-zapytała mnie Al.

-No to chyba wszystko.-powiedziałąm.

-Okej. Zadawała ci też jakieś pytania?-zapytała Alex.

-Tak. Już mówie jakie. Pytała się skąd pochodze, co oznacza twój tatuaż Horan. Dlaczego nad jeziorem jest niebezpiecznie. Ile trwało moje otworzenie się do ludzi i z kim i dlaczego poszłaś się spotkać. Odpowiedziałam na pierwsze i czwarte pytanie i na to dotyczące jeziora powiedziałam, żeby trzymałą się z dala od Zayn'a.-powiedziałam przyjaciołom to co wiem.

Pogadaliśmy jeszcze jakieś dwie godziny, aż Niall musiał już iść bo robiło się późno. Było fajnie. Śmialiśmy się, zachowywaliśmy jak dzieci i żartowaliśmy. Wszystko robiliśmy razem jak dawniej. Przez ostatni czas mieliśmy coraz słabszy kontakt, ale postanowiliśmy go odbudować i mam nadzieje, że tak będzie. Może Emilly do nas dołączy. Było by super.



EMILLY'S POV:



Wiedziałam, że Alex idzie spotkać się z Niall'em tylko po co? One nie odpowiadają na moje pytania. Omijają to tak, żeby nie odpowiadać. Dlaczego? Dlaczego wszyscy ostrzegają mnie przed Zayn'em? No prawie, bo Kitty i on sam ostrzegają mnie przed Niall'em. Ale dlaczego?! Oni mają tyle tajemnic. Po cholere ona go przyprowadziła skoro wiedziała, że nie chce go widzieć. Nie rozumiem ich wszystkich. Alb oni są zbyd skomplikowani, albo ja zbyd tępa, żeby to zrozumieć.

Jest godzina 22:12. Umyłam się, przebrałam w piżame i zjadłam kolacje. Teraz leże rysuje i myśle o tym wszystkim. Usłyszałam trzask drzwi. Kitty właśnie poszła do łazienki więc to raczej Niall przyszedł do domku chyba, że ona czegoś zapomniała, ale słysze wode lejącą się z prysznica więcy raczej to blondyn. Po chwili Niall wchodzi do pokoju i rzuca się na łóżko. Chyba mnie nie zaóważył. To dobrze, nie chce z nim teraz rozmawiać. Zgasiłam lampke nocną, zeszyt włożyłam do szufladki, a telefon i słuchawki położyłam na szafce nocnej obok mojego łóżka tak jak okulary. Próbowałam zasnąć ale poczółam jak ktoś łapie moje ramie. Mam głowe odwróconą do ściany więc nie widzie kto to, ale doskonale poznaje ten zapach. To znowu on.

-Emilly.-powiedział szeptem i lekko potrząsnął moje ramie. Nie zareagowałam na co znowu to zrobił.-Emilly, proszę porozmawiaj ze mną wiem, że nie śpisz, proszę porozmawiaj ze mną.-błagał mnie.

-Weź się odwal co.-powiedziałam także szeptem, ale wiedział, że jestem wkurzona.

-Nie. Nie odpuszcze, nie odwale się od ciebie. Proszę porozmawiaj ze mną.-nie wytrzymam z nim.

-Daj mi spać. Jestem zmęczona.-tak na prawde tak nie jest, ale nie chce mi się z nim rozmawiać.

-Prosze to przynajmniej mnie posłuchaj.-błagał dalej.

-No to mów ja słucham.-powiedziałam nie drgając z miejsca. Cały czas mam zamknięte oczy.

-Nie słuchasz. Wiem to proszę wstań, bo zaraz Kitty przyjdzie, a ty chyba nie chcesz, żeby nas widziała, mam racje?-ma racje nie chce.

-Ugh. Daj mi okulary.-powiedziałam i wyciągnęłam ręke, aby mi je podał, ale nic takiego nie zrobił.

-Po co Ci one? Jest ciemno. Nie wygłupiaj się i wstań.-mówi jakby to była najprostsz rzecz na świecie, a nie jest to takie łatwe.

-Dobra nie chcesz mi ich podać to idz stąd. Ja nie chce z Tobą gadać, to Tobie tak na tym zależy.-powiedziałam obojętnie.

-Czy to jest szantarz?-zapytał.

-Tak.

-No dobra wygrałaś...masz.-powiedział i podał mi okulary. Założyłam je i dopiero podniosłam się do pozycji siedzącj. Niall kucał przy moim łóżku, ale chyba uznał, że lepiej mu będzie usiąść obok mnie, ale ja go zapchnęłam i znowu kucnął tak jak wcześniej.

-No to mów co masz mówić i daj mi spać.-powiedziałam oschle.

-Przeraszam.-powiedział i podał mi białą róże. Skąd on wiedział, że to moje ulubione kwiaty. Coś czuje, że Av maczała w tym palce, ale nie ważne.

-Emm...no to...ja nie wiem co powiedzieć.-tylko tyle udało mi się wyukać.

-Nie mów nic tylko przyjmij przeprosiny.-złapał moją ręke i mówił dalej.-Nie chce, żeby stała Ci się krzywda, bo...-westchnął-bo Zayn jest niebezpieczny, on może cie skrzywdzić bardziej niż myślisz, proszę uwierz mi.

-Nie moge.-powiedziałam i zabrałam ręke.-Dla mnie to jest za dużo. Prosze jeśli tak ci zależy, żeby nie stała mi się krzywda to mnie zostaw.

Blondyn bez słowa wstał i oddalił się od mojego łóżka do swojego. W tym momencie z łazienki wyszła Kitty.

-O, Niall jesteś już. Możesz już iść łazienka jest już wolna.-powiedziała, weszła na swoje łóżko i połóżyłą się.

Chłopak bez słowa poszedł do łazienki. W miedzyczasie spoglądając na mnie z troską? w oczach. Poszłam do kuchni, wzięłam szklanke, nalałam wody i wstawiłam róże. Wróciłam do łóżka i postawiłam szklany przedmiot z kwiatkiem na szawce nocnej, a obok nich położyłam okulary. Myślałam jeszcze troche o tym co się stało, ale bardzo szybko zasnęłam. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się w objęciach morfeusza.
 
 
Al i Av:*
 
Hejka. Mamy nadzieje, że opowiadanie Wam się podoba. Zostawcie po sobie ślad w formie komentarza.

3 komentarze:

  1. Świetne :) kiedy ciąg dalszy??

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, jedno z lepszych opowiadań które czytałam :**



    Donia :**

    OdpowiedzUsuń