ROZDZIAŁ
7
ALEX
POV:
Jestem
umówiona z Niall'em przy wielkim głazie na dziedzińcu. Właśnie
tam dochodze, ale nikogo nie ma. Może się spóźni,ale to nie
podobne do niego. Właśnie doszam do kamienia, a jego nie ma. Może
powinnam zadzwonić. Nagle ktoś potrząsa mną od tyłu. Mnie nie
rusza coś takiego, ale on powinien to wiedzieć.
-Ojej,
ale mnie przestraszyłeś. No po prostu w gacie się zaraz
posikam.-powiedziałam śmiejąc się.
-No
wiesz co przynajmniej udawać powinnaś, a nie się śmiejesz.-udawał
obrażonego.
-Oj
Niall już się nie obrażaj.-przytuliłam go.
-Jak
mógłbym się gniewać na takiego potwora.-powiedział i też mnie
przytulił.
-Ej
nie jestem potworem!
-Nie?!
Myślałem, że tak. Przynajmniej jesteś najlepszą przyjaciółką
na świecie.-próbujesz się pdlizać, tak?
-No
wiem, że jestem najlepsza.-powiedziałam-Może chodź, przejdziemy
się i mi wszystko opowiesz.-pociągnęłam go za ręke i zaczęliśmy
iść.-No to mów.-zachęciłąm go.
-Powiedziałem
wszystko tak jak mówiłaś. Przeprosiłem ją, ostrzegłem przed
Zayn'em. Nawet...łza mi poleciała.-ostatnie słowa powiedział
przyciszonym głosem.
-Co?!-zapytałam
niedowierzając.
-To
co słyszałaś. Nie mamzamiaru powtarzać.-powiedział stanowczo.
-No
dobra słyszałam. I co powiedziała?
-No
nic.
-Jak
to nic?
-No
bo ja jej mówiłem to jak...spała, chyba spała.-odparł.
-Jak
to chyba spała?-jak można nie wiedziać czy ktoś śpi?
-No
myślałem, że śpi, ale rano razem z Kitty powiedziały, że nie
spały całą noc i boje się, że ona też to słyszała.-no to mamy
problem.
-Przecież
ona nie da żyć Emilly.-powiedziałam.
-One
się chyba zakumplowały. Kitty ostrzegała ją przede mną i mówiła,
że Zayn ją obroni i takie tam, ale to powinna powiedzieć na
odwrót. On jej może zrobić krzywde, a ja ją obronie.-powiedział
przez zęby. Już zaczyna się denerwować. Świetnie.
-Słuchaj.-zaprzymałam
go i chwyciłam jego ramiona tak by stał naprzeciwko mnie.-Kitty
jest zazdrosna, ale nie przejmuj się nią ani Zayn'em. Oni nie są
tego warci. Pomyśl o Emilly. Musisz ją chronić, bo on może zrobić
jej coś złego. Znasz go i wiesz do czego może się posunąć.
Wszystko będzie dobrze.-powiedziałam na koniec mojego monologu.
-Ty
zawsze wiesz jak mnie pocieszyć.-powiedział i mnie przytulił.
Odwzajemniłam to.-Jesteś najlepsza.-dodała po chwili.
-Wiem.
-I
skromna też jesteś.-powiedział odrywając się ode mnie i śmiejąc
się.
-Wiem-
też się zaśmiałam.
-A
przypomniało mi się. Kiedy ona ma urodziny?-zapytał.
-Wtedy.-powiedziałam
i dotknęłąm jego ramienia. Wiedział o co chodzi i uśmiechnął
się jak najszerzej potrafił.
Chodziliśmy
jeszcze przez jakiś czas i rozmawialiśmy. Przypomniało mi się, że
Av i Em siedzą w domu bo zabroniłam im wychodzić, więc namówiłam
bolndyna, aby poszedł ze mną. Ruszyliśmy w stronę domku.
AVALON'S
POV:
W
momencie, gdy Alex dała mi karteczke od „Jade” wiedziałam o co
chodzi tylko musiałam się upewnić. Wiedziałam kto dzwoni, z kim
idzie się spotkać i dlaczego. Właśnie z tego powodu zaprosiłyśmy
Emilly, ale nie tylko dlatego. Chciałyśmy ja tez poznać, bo wydaje
się być fajna i taka jest. Emilly coś podejrzewa. Wiem to. Jeszcze
jak Al zapytała ją o date urodzenia to jest jeszcze gorzej. Mam
nadzieje, że się nie domyśli o co chodzi, ale zadaje strasznie
dużo pytań. Ale teraz moja kolej dowiedzieć się jak najwięcej o
niej.
-Emilly?
-Hmm?
-Bo
ty cały czas zadawałaś nam pytania, a tak naprawdę ja nie wiem o
tobie no prawienic.
-Pytaj
o co chcesz, tylko jest jeden warunek.-powiedziała na co ja się nie
zdziwiłam, bo wiem, że Horan grał z nią w pytnia i pewnie będzie
taki sam jak wtedy.
-Na
te pytania, które nie będą Ci pasowały odpowiesz
ciszą.-powiedziałam pewna siebie.
-Tak...,
ale skąd ty to wiesz?-zapytała zdziwiona. Boż jaka ja głupia
jestem. Skarciłam się w myślach. Pżecież Al zabroniła mi
uprzedzać jej odpowiedzi, bo szybko się domyśli, ale muszę z tego
wybrnąć jakoś nie?
-No,
bo ja i Al i Horan się kumplujemy i coś tam wspominał, że z Tobą
grał w takie pytania i dałaś taki warunek. To prawda?-powiedziałam
z nadzieją w głosie, żeby nic nie podejżewała.
-Tak
to prawda. Musicie, być z nim na serio blisko skoro wam to
powiedział.
-Tak
jesteśmy blisko, ale to Alex wie więcej na jego temat. Ja tam wiem
to co ona mi powiedziała, a uwierz mi nie jest tego, aż tak dużo,
nie no dobra jest dużo, ale Al wie więcej. Dobra muszę mniej
mówic bo gadam jak nakręcona. A ty? Dużo mówisz?-ja nie moge. Jak
Al za mną wytrzymuje i jeszcze Horan i teraz Emilly jak sama nie
moge ze soba wytrzymac.
-Może
niech to będzie pierwsze pytanie, ok?-zapytała.
-Ok.
Może czekaj zrobimy tak ty zadasz mi 5 pytań, a ja tobie 10 bo ty
już zadawałaś. Zgoda?-no jakaś sprawiedliwość musi być chyba
nie?
-Zgoda.-zgodziła
się. Jest, ale ja mądra jestem. Ha ha ha, no dobra może nie. Dużo
myśle. Dobra Av powrót na zieme.
-No
to pytanie pierwsze. Dużo mówisz? Bo wiesz ja strasznie nie wiem
jak Al i Horan ze mną wytrzymują, a i jeszcze duż myśle. No może
czasami za dużo, ale czasami tak w sam raz, a czasami no tak za
mało, ale...-Em przerwała mi mój monolog.
-Spokojnie
weź trzy oddechy i przystopuj na chwile.-powiedziała śmiejąc się
i uśmiechając do mnie. Zrobiłam tak jak kazała i jest o wiele
lepiej.
-No
to odpowiadaj.-zachęciłam ją.
-Szczerze
to nie mam pojęcia, bo do kogo za bardzo nie mam się
odezwać.-powiedziała troche nieśmiało.
-Słuchaj,
przy mnie możesz mówić co Ci ślina na język przyniesie, bo sama
tak robie nawet jak z nieznajomymi rozmawiam, a jak z Alex czy
Horanem, czy z kimś kogo znam to nie przestaje z tego słyne. A
wiesz co jesteś bardzo fajna i mam nadzieje, że się zaprzyjaźnimy
i dołączysz do nas.-powiedziałam, ale znowu nie przemyślałam
tego co powiedziałam.
-Okej.
To dawaj drugie pytanie.-powiedziała.
-No
to może, czy podoba Ci się tutaj. A nie czekaj to już mówiłaś.
To może dlaczego chodzisz ubrana cała na czarno?-to pytanie nie
dawało mi spokoju.-Mam nadzieje, że nie jesteś wampirem, bo masz
też bladą karnacje. Nie to co Al onawygląda jak murzyn.-zaśmiałam
się, a razem ze mną Em.
-Nie
no co ty nie jestem wampirem. Chodze ubrana na czarno, bo...bo sama
nie wiem dlaczego. Nigdy mnie nie ciągnęło do tego, żebym się
ubierała na...kolorowo.-ostatnie słowo powiedziała nieco zciszonym
głosem. Wiem, że nie mówi prawdy. Ja mam taki dar mnie nikt nie
oszuka.
-Kłamiesz.-stwierdziłam.
-Nie,
dlaczego tak myślisz?-zapytała zaniepokojona. Teraz jestem pewna,
że kłamie.
-Ja
tak nie myśle ja to wiem.-powiedziałam.
-Acha.
Mam się Ciebie bać?
-Oczywiście,
że tak.-zaśmiałam się.-Nie no dobra, nie bój się mnie. O mam
trzecie pytanie. Boisz się Horana?-no i świetnie ja to muszę
palnąć coś głupiego.
-No...może
troszeczkę.-powiedziała. Troche mnie to zdziwiło nie powiem.
-Dlaczego?-zapytałam.
-To
jest pytanie czwarte?
-No
niech ci będzie.-powiedziałam i przewróciłam oczeami.
-Wszyscy
mówią, że on jest niebezpieczny. Widziałam jak pobił Zayn'a i
jeszcze...siniak Kitty...-powiedziała coraz bardziej się zacinając.
-Dobra
tyle mi wystarczy.-stwierdziłam, że nie będe jej męczyć, bo
widze, że to dla niej trudne.-Pytanie piąte. Jaki jest twój
ulubiny kwiat?-musiałam o to zapytać.
-Serio?
Obchodzi cie to?-zapytała a ja skinęłam głową na znak aby
mówiła.-No to biała róża.-odpowiedziała.
-Ciekawe.
Ty chyba nie lubisz kolorów co?-zapytałam.
-Pytanie
szóste. Nie, nie lubie...kolorów.-znowu ostatnie słowo powiedziała
ściszając głos. Ciekawe dlaczego?
-Dobra
pytanie siódme. Dlaczego?-odpowiedziała mi ciszą. Czyli nie chce o
tym mówić. Spoko.-Okej. To pytanie ósme. Lubisz Horana?
-Nie.-powiedziała
tak szybko, że nie zdązyłam nawet mrugnąć.
-Dlaczego?-zapytałam
nie zastanawiąjąc się.
-Pytanie
dziewiąte?
-Nie.
Mam jeszcze dwa i zamierzam je inaczej wykorzystać. To jest pytanie
dziewiąte. Dlaczego tu przyjechałaś?-zapytałam, ale w odpowiedzi
otrzymałam cisze. Znowu.-Nie chcesz o tym mówić?-spóściła głowe
i zaóważyłam jak czarna kropla zlatuje na jej ręke. Przytuliłam
ją i wytarłam jej policzek.-Przepraszam, nie wiedziałam...-nie
dokończyłam.
-Skąd
miałaś wiedzieć. Nic się nie stało.-powiedziała szetem.
Siedziałayśmy
tak może z 10 minut dopóki Emilly się nie uspokoiła. Jest to dla
niej ciężki temat. Nie będe o to już pytać.
-Dobra
już jest okej. Zadaj ostatnie pytanie.-powiedziała i wyplątała
się z mojego uścisku.
-Na
pewno?-zapytałam dla pewności.
-Tak.
-No
to pytanie dziesiąte. Dlaczego nisisz te okulary?-zapytałam, bo tak
na prawde to wszyscy z obozu się zastanawiają. Noramlnie to osoby
noszące okulary przeciwsłoneczne cały czas są bardzo zamknięte w
sobie, ale Horan mówił mi, że ona zdejmuje je dopiero jak idzie
spać i zakłada od razu jak wstanie. Wiem też, że ślicznie
rysuje. Także od Horana. Widziała ją raz jak to robiła. Na to
pytanie odpowiedziała mi ciszą. Ak samo jak Horanowi. On jej też
nie powiedział, nie dlatego, że nie chciał, ale z takiego powodu,
że ona nie powiedziała. Gdy z nim się spotkałayśmy powiedział
tak „Skoro ona nie powiedziała to ja też nie, ale ledwo się
powstrzymałem, żeby tego nie powiedzieć”. On to ma czasami takie
pomysły.
-Dobra
teraz ty.-przerwałam tą cisze.
-No
to pytanie pierwsze. Skąd pochodzisz? Pytanie drugie. Co oznacza
tatuaż Niall'a? Wiem, że to wiesz. Pytanie trzecie. Dlaczego nad
tamtym jeziorem, gdzie mamy zajęcia jest niebezpiecznie? Pytanie
czwarte. Po jakim czasie otworzyłaś się do ludzi? I pytanie piąte.
Z kim, po co i dlaczego poszła spotkać się Alex, bo miem, że ma
to związek za mną.-powiedział szereg pytań.
-1.Z
Mullingar. 2.Nie wiem. 3.Powiem tylko tyle, że to ma związek z
Zayn'em. 4.Jeden miesiąc wystarczył. 5.Odpowiadam
ciszą.-powiedziałam na co Emilly nie jest zadowolona.
-Dlaczego
z Zayn'em?
-Uważaj
na niego, proszę.-powiedziałam wręcz błagając ona go nie zna tak
samo jak nie zna Horana.
-No
okej, ale...-nie dokończyła, bo do pokoju weszłą Alex
z...Horanem. Po co ona go tu przyrowadziła?
-Hejka.-powiedziała
brunetka. Uśmiechnęła się przyjaźnie i spojżała na mnie
pytająco.
-No
cze...-blondyn chciał się przywitać, ale Emilly mu przerwała.
-To
może ja już pójde.-rzuciłą i wybiegła z pokoju.
-No
i co wy zrobiliście?!-zapytałam z wyrzutem.
-Nie
powinienem przychodzić. To może ja też już pójde.-powiedział
Niall, ale zatrzymałam go.
-Jak
już jesteś to siadaj. Z Em pogadamy później. Powiem wam co się
dowiedziałam.
-No
to gadaj.-powiedział blondyn siadając na łóżku Alex
-Też
jestem ciekawa czego się dowiedziałaś. No mów.-powiedziała Al i
usiadła obok mnie.
-No
to tak. Wiem, że nie lubi rozmawiać o tym dlaczego tu się
znalazła. Jak ją o to zapytałam to się rozkleiła. Nic mi nie
powiedziała o okularach. Pytałam ją też o ubrania. Dlaczego nosi
czarne i o ulubiony kwiat.-chciałam mówić dalej, ale ktoś mi
przerwał. Tym kimś okazał się Horan.
-O
ciekawe. No mów dalej.
-No
więc jej ulubionym kwiatem jest biała róża.-znowu nie dane mi
biyło mówić dalej bo znowu ktoś mi przerwał.
-No
z tymi koloram coś u niej jest nie tak, bo ubiera się na czarno,
maluje się na czarno, wszystkie rzeczy ma czarne, lubi białe róże,
a nie czerwone i jeszcze ten telefon.-blondyn się zamyślił.
-Jaki
telefon?-zapytałyśmy z Al równocześnie.
-No
bo chciałem jej numer i bałem się zapytać czy by mi nie dała to
jak poszła sie myć wziąłem jej telefon i miała tak ustawione, że
wszystko było czarno-biało-szare. To jest ciekawe.-powiedział
blondyn.
-Acha.
Pytałam się jej czy dużo mówi i powiedziała, że nawet nie wie
bo nie ma do kogo. I jeszcze pytałam się jej czy się Ciebie boi
Horan i powiedziałą, że tak troche i pytałam też dlaczego to
powiedziała, że Kitty ją ostrzegała przed tobą i jeszcze Zayn'a
pobiłeś i podobno Kitty pokazałą jej siniaka, którego jej
zrobiłeś.-powiedziałam.
-Nic
jej nie zrobiłem. To penie Zayn. A pobiłem go wtedy bo wiem, że on
by jej coś mógł zrobić.-tłumaczył się Horan.
-Wierzymy
Ci, ale po cholere Kitty by kłamała?-zbulwersowała się Al.
-Nie
wiem. Wiem tyle, że kitty nie przepada za Emilly. I to chyba jest
powód tej całej akcji.-pwiedział blondyn i westchnął głośno.
-Dobra
coś jeszcze się dowiedziałaś?-zapytała mnie Al.
-No
to chyba wszystko.-powiedziałąm.
-Okej.
Zadawała ci też jakieś pytania?-zapytała Alex.
-Tak.
Już mówie jakie. Pytała się skąd pochodze, co oznacza twój
tatuaż Horan. Dlaczego nad jeziorem jest niebezpiecznie. Ile trwało
moje otworzenie się do ludzi i z kim i dlaczego poszłaś się
spotkać. Odpowiedziałam na pierwsze i czwarte pytanie i na to
dotyczące jeziora powiedziałam, żeby trzymałą się z dala od
Zayn'a.-powiedziałam przyjaciołom to co wiem.
Pogadaliśmy
jeszcze jakieś dwie godziny, aż Niall musiał już iść bo robiło
się późno. Było fajnie. Śmialiśmy się, zachowywaliśmy jak
dzieci i żartowaliśmy. Wszystko robiliśmy razem jak dawniej. Przez
ostatni czas mieliśmy coraz słabszy kontakt, ale postanowiliśmy go
odbudować i mam nadzieje, że tak będzie. Może Emilly do nas
dołączy. Było by super.
EMILLY'S
POV:
Wiedziałam,
że Alex idzie spotkać się z Niall'em tylko po co? One nie
odpowiadają na moje pytania. Omijają to tak, żeby nie odpowiadać.
Dlaczego? Dlaczego wszyscy ostrzegają mnie przed Zayn'em? No prawie,
bo Kitty i on sam ostrzegają mnie przed Niall'em. Ale dlaczego?! Oni
mają tyle tajemnic. Po cholere ona go przyprowadziła skoro
wiedziała, że nie chce go widzieć. Nie rozumiem ich wszystkich.
Alb oni są zbyd skomplikowani, albo ja zbyd tępa, żeby to
zrozumieć.
Jest
godzina 22:12. Umyłam się, przebrałam w piżame i zjadłam
kolacje. Teraz leże rysuje i myśle o tym wszystkim. Usłyszałam
trzask drzwi. Kitty właśnie poszła do łazienki więc to raczej
Niall przyszedł do domku chyba, że ona czegoś zapomniała, ale
słysze wode lejącą się z prysznica więcy raczej to blondyn. Po
chwili Niall wchodzi do pokoju i rzuca się na łóżko. Chyba mnie
nie zaóważył. To dobrze, nie chce z nim teraz rozmawiać. Zgasiłam
lampke nocną, zeszyt włożyłam do szufladki, a telefon i słuchawki
położyłam na szafce nocnej obok mojego łóżka tak jak okulary.
Próbowałam zasnąć ale poczółam jak ktoś łapie moje ramie. Mam
głowe odwróconą do ściany więc nie widzie kto to, ale doskonale
poznaje ten zapach. To znowu on.
-Emilly.-powiedział
szeptem i lekko potrząsnął moje ramie. Nie zareagowałam na co
znowu to zrobił.-Emilly, proszę porozmawiaj ze mną wiem, że nie
śpisz, proszę porozmawiaj ze mną.-błagał mnie.
-Weź
się odwal co.-powiedziałam także szeptem, ale wiedział, że
jestem wkurzona.
-Nie.
Nie odpuszcze, nie odwale się od ciebie. Proszę porozmawiaj ze
mną.-nie wytrzymam z nim.
-Daj
mi spać. Jestem zmęczona.-tak na prawde tak nie jest, ale nie chce
mi się z nim rozmawiać.
-Prosze
to przynajmniej mnie posłuchaj.-błagał dalej.
-No
to mów ja słucham.-powiedziałam nie drgając z miejsca. Cały czas
mam zamknięte oczy.
-Nie
słuchasz. Wiem to proszę wstań, bo zaraz Kitty przyjdzie, a ty
chyba nie chcesz, żeby nas widziała, mam racje?-ma racje nie chce.
-Ugh.
Daj mi okulary.-powiedziałam i wyciągnęłam ręke, aby mi je
podał, ale nic takiego nie zrobił.
-Po
co Ci one? Jest ciemno. Nie wygłupiaj się i wstań.-mówi jakby to
była najprostsz rzecz na świecie, a nie jest to takie łatwe.
-Dobra
nie chcesz mi ich podać to idz stąd. Ja nie chce z Tobą gadać, to
Tobie tak na tym zależy.-powiedziałam obojętnie.
-Czy
to jest szantarz?-zapytał.
-Tak.
-No
dobra wygrałaś...masz.-powiedział i podał mi okulary. Założyłam
je i dopiero podniosłam się do pozycji siedzącj. Niall kucał przy
moim łóżku, ale chyba uznał, że lepiej mu będzie usiąść obok
mnie, ale ja go zapchnęłam i znowu kucnął tak jak wcześniej.
-No
to mów co masz mówić i daj mi spać.-powiedziałam oschle.
-Przeraszam.-powiedział
i podał mi białą róże. Skąd on wiedział, że to moje ulubione
kwiaty. Coś czuje, że Av maczała w tym palce, ale nie ważne.
-Emm...no
to...ja nie wiem co powiedzieć.-tylko tyle udało mi się wyukać.
-Nie
mów nic tylko przyjmij przeprosiny.-złapał moją ręke i mówił
dalej.-Nie chce, żeby stała Ci się krzywda, bo...-westchnął-bo
Zayn jest niebezpieczny, on może cie skrzywdzić bardziej niż
myślisz, proszę uwierz mi.
-Nie
moge.-powiedziałam i zabrałam ręke.-Dla mnie to jest za dużo.
Prosze jeśli tak ci zależy, żeby nie stała mi się krzywda to
mnie zostaw.
Blondyn
bez słowa wstał i oddalił się od mojego łóżka do swojego. W
tym momencie z łazienki wyszła Kitty.
-O,
Niall jesteś już. Możesz już iść łazienka jest już
wolna.-powiedziała, weszła na swoje łóżko i połóżyłą się.
Chłopak
bez słowa poszedł do łazienki. W miedzyczasie spoglądając na
mnie z troską? w oczach. Poszłam do kuchni, wzięłam szklanke,
nalałam wody i wstawiłam róże. Wróciłam do łóżka i
postawiłam szklany przedmiot z kwiatkiem na szawce nocnej, a obok
nich położyłam okulary. Myślałam jeszcze troche o tym co się
stało, ale bardzo szybko zasnęłam. Nawet nie wiem kiedy znalazłam
się w objęciach morfeusza.
Al i Av:*
Hejka. Mamy nadzieje, że opowiadanie Wam się podoba. Zostawcie po sobie ślad w formie komentarza.
Świetne :) kiedy ciąg dalszy??
OdpowiedzUsuńDokładnie za tydzień w sobote :)
UsuńSuper, jedno z lepszych opowiadań które czytałam :**
OdpowiedzUsuńDonia :**