Rozdział
9
NIALL'S
POV:
Kiedy
już znalazłem się w odległości, gdzie Em nie mogła mnie
zobaczyć zwolniłem trochę. Jeszcze mogłem ją zobaczyć kątem
oka. Zauważyłem, że się podnosi, widocznie musiała się trochę
zaniepokoić tą sytuacją, ale chyba jeszcze czegoś się
przestraszyła. Spoglądała na drugą stronę jeziora.. Poszedłem
za jej wzrokiem i zobaczyłem kogoś biegnącego w stronę lasu na
drugim brzegu. Jakby chciał na coś zdążyć. Nie mogę zostawić
Emilly tu samej, ale też nie mogę do niej podejść bo pomyśli, że
ją śledziłem, a wtedy na pewno mi nie wybaczy. Będę się trzymał
z daleka, a w razie czego podbiegnę i jej pomogę. Wyglądała na
bardzo zamyśloną. Jest taka słodka... ciekawe o czym, albo o kim
tak myśli. Nagle usłyszałem znajomy głos. Zayn. Od razu cały się
zdenerwowałem. Jeszcze jak się do niej uśmiechnął czarująco
miałem ochotę mu przywalić. Na szczęście się powstrzymałem.
Potem zaproponował, że ją odprowadzi. O nie! Nie pozwolę na to.
Kiedy już miałem tam iść i mu dowalić, Emilly powiedziała, że
idzie spotkać się z Av i Al i może innym razem. Tylko ja ją mogę
odprowadzać i ewentualnie dziewczyny, ale na pewno nie ten dupek.
Musze wszystko opowiedzieć dziewczyną za nim zrobi to Em. Widząc,
że każde z nich idzie w inną stronę byłem już spokojniejszy.
Zaniepokoiła mnie jedna rzecz, co Malik ma do załatwienia? O tym
też muszę powiedzieć dziewczyną. Możliwe że Avalon będzie coś
wiedzieć. Szybko pobiegłem do ich domku.
AVALON'S
POV:
Emilly
powinna przyjść za jakieś 20 min. Polubiłam ją, Alex zresztą
też. Trochę głupio się czuję z tym, że ona nam się zwierza, a
my to mówimy Niallowi, ale to dla jej dobra. Razem z Al zrobiłyśmy
sobie kanapki i usiadłyśmy na kanapie czekając na Em. Nagle
usłyszałyśmy głośne pukanie do drzwi. To nie mogła być jeszcze
Emilly. Brunetka podeszła do drzwi i zastała tam Nialla. Ale co on
tu robi? Przecież wie, że jesteśmy umówione z Emilly, a jak ona
tu go zobaczy to raczej nie będzie chciała rozmawiać.
-
Hej. Musimy pogadać za nim ona przyjdzie. - powiedział Horan cały
zdyszany.
-
Ok. Tylko szybko, mam nadzieję, że to coś poważnego. -
powiedziała Alex. Nie była zbytnio zadowolona jego przybyciem, ja z
resztą też. Ostatnio ciągle wypytuje mnie o Zayna, a ja nie chcę
o nim rozmawiać.
-
Bardzo. - odpowiedział blondyn. Pośpiesznie usiadł na kanapie,
jest cały zdenerwowany.
-
O co chodzi? - zapytałam lekko zaniepokojona jego zachowaniem.
-
No więc tak. Poszedłem nad jezioro, wecie w moje ulubione miejsce i
zastałem tam Em. Siedziała i coś rysowała. Chciałem zobaczyć
co, więc wychyliłem się trochę z kładki, którą zrobiłem kilka
lat temu i się poślizgnąłem. Prawie spadłem. Na Emilly poleciało
trochę kory. Uciekłem zanim zdążyła mnie zauważyć. Potem
spojrzała na drugą stronę jeziora, to ja też tam spojrzałem. I
zobaczyłem kogoś biegnącego do lasu. Jakby chciał gdzieś zdążyć.
Emilly podniosła się i chciała już iść kiedy obok niej pojawił
się Zayn. Nie wiem skąd on się tam wziął ale to było dziwne.
Potem zaczęli rozmawiać. Chciałem mu przywalić ale się
powstrzymałem. Potem zaproponował, że ją odprowadzi, ale
powiedziała, że idzie do was i może innym razem. Kiedy się
rozstawali zapytała się go czy idzie, ale powiedział, że ma coś
do załatwienia i poszedł drogą na koniec obozu. - mówił jak
najęty. W ogóle nie brał oddechu tylko mówił jak najszybciej się
dało.
-
No to już wiadomo czemu jesteś taki zdenerwowany - powiedziała
Alex.- Ale co on tam robił? I co ma do załatwienia?
-
No właśnie nie wiem i chciałem ciebie o to zapytać Av. -
powiedział do mnie Niall.
-
Ile razy mam wam mówić, że ja nic nie wiem. To było dawno, poza
tym on mi się nie zwierzał. - powiedziałam zirytowana.
-
Może pamiętasz cokolwiek? Jakieś miejsce, nazwę...? - pytał z
nadzieją w głosie. Naprawdę chciała bym pomóc, ale nie mogę. Ja
nic nie wiem.
-
Ni już dosyć - powiedziała Al i mnie przytuliła. - Nie pamiętasz
przez co ona przechodziła? - zapytała Horana.
-
Przepraszam cię Av ja nie chciałem, po prostu martwię się o Em...
-
Nic się nie stało tylko nie pytaj mnie o to więcej. Jak mi się
coś przypomni od razu wam powiem. - powiedziałam ze spokojem. Nagle
usłyszałam czyjeś kroki... - Niall musisz wyjść przez taras
Emilly zaraz tu wejdzie. - powiedziałam blondynowi i popchnęłam go
w stronę tylnego wyjścia.
-
Postarajcie się dowiedzieć jak najwięcej - krzykną z oddali. Miał
farta w tym samym momencie kiedy wyszedł weszła Emilly.
EMILLY'S
POV:
Kiedy
weszłam do domku dziewczyny zachowywały się jakoś inaczej, ale
potem znowu zaczęły się śmiać i wygłupiać.
-Coś
się stało? - zapytałam.
-Nie,
dlaczego? - odpowiedziała Alex zdziwiona moim pytaniem.
-Zachowujecie
się jakoś... inaczej
-
Inaczej? Wydaje ci się - zapewniła mnie Av.
-
Pewnie tak. Jestem dzisiaj jakaś taka rozkojarzona.
-Co
się stało? - zapytała Alex.
-Poszłam
nad jezioro... - opowiedziałam im całą historię ze szczegółami.
Zajęło to trochę czasu, ale one uważnie słuchały. Jestem im za
to bardzo wdzięczna bo nie będę musiała tego robić sama dizsiaj
w nocy. Pewnie zadawała bym sobie mnóstwo pytań, które nie
znalazły by odpowiedzi, a tak to może dziewczyny coś będą
wiedzieć.
-
Może z tą korą to jakiś ptak był? - zapytała Avalon.
-
Może... chociaż nie wydaje mi się. Czułam ewidentnie czyją
obecność i jeszcze ta postać po drugiej stronie jeziora.
-
Rozpoznałaś czy to chłopak czy dziewczyna? - zapytała Al.
-
Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że chłopak.
-
A skąd "wyłonił" się Zayn? - zapytała ruda.
-
Nie wiem byłam bardzo zamyślona. - powiedziałam prawdę, nawet nie
widziałam, że się zbliża. Zauważyłam go dopiero jak się
odezwał.
-
Tak?- kontynuowała dziewczyna. - To o czym tak myślałaś? - tak
naprawdę nie wiem sama. Myślałam o wszystkim o nich, o Niallu, o
Maliku, o Mamie, o tym co tu robię, co do kogo czuję, komu mam
wierzyć, czy nad jeziorem jest faktycznie niebezpiecznie. Dużo bym
mogła tego wymieniać, a najgorsze że na żadne z moich pytań nie
znalazłam odpowiedzi.
-
O wszystkim - powiedziałam niepewnie.
-
Wiesz, że nam możesz powiedzieć wszystko? - odezwała się Alex.
-Tak
i mówię. Naprawdę sama nie wiem o czym myślałam. - powiedziałam
najbardziej przekonująco jak umiałam.
-
Wierzymy ci - powiedziały jednocześnie, a potem się zaśmiały. No
tak całe one.
-
Musze do łazienki. Zaraz wrócę. - powiedziałam po czym wstałam i
udałam się w stronę ubikacji.
ALEX'S
POV:
Kiedy
Em poszła do łazienki pomyślałam, że to dobry pomysł, żeby
porozmawiać z Av o tym czego się właśnie dowiedziałyśmy.
-
Słuchaj Av - ściszyłam głos, żeby Emilly nas nie usłyszała. -
Musimy ich jakoś pogodzić bo to tak dłużej nie może być.
-
Dobrze - powiedziała cicho Avalon - Alex? - zapytała.
-
Tak?
-
Głupio mi, że ona nam się zwierza, a my wszystko mówimy Niallowi.
To nie w porządku, a jak się dowie? Od razu nas znienawidzi, a ja
ja polubiłam. - powiedziała cicho, żeby Em na pewno nas nie
usłyszała.
-
Wiem mi też - przyznałam jej rację. - ale nie martw się jak
będziemy rozmawiać o chłopakach nie powiemy mu o tym. To są
babskie sprawy. My też musimy jej się zwierzać, w końcu na żadne
z jej pytań nie odpowiedziałyśmy całkowicie. Też się z tym źle
czuję - jestem dziewczyną i wiem że zwierzanie się to coś
poważnego, a Niall traktuje to jak źródło informacji. To nie jest
fajne.
-
Wiem! - powiedział rudzielec. - urządźmy babskie piżama party.
Będziemy gadać o chłopakach i w ogóle, i wszystko będzie
szczerze i nic z tej nocy nie powiemy Niallowi. Ok? - zapytała z
nadzieją. Szczerze, ten pomysł bardzo mi się spodobał.
-
Genialna jesteś. - powiedziałam Av.
-
Wiem - odpowiedziała i zaczęła się śmiać. W tym momencie z
łazienki wyszła Emilly.
EMILLY'S
POV:
-
Z czego się tak rechoczesz? - zapytałam się Av. Jej śmiech mnie
rozwala.
-
Urządzamy piżama party - wykrzyczał rudzielec. Będzie jutro u
nas. Tylko ja, ty i Al. Czyż to nie jest świetny pomysł? -
zapytała.
-
Ja nie wiem... - nie jestem pewna czy to dobry pomysł.
-
Oj no zgódź się - prosiła Avalon i zrobiła minę szczeniaczka.
-
Ok. - zgodziłam się bo mina szczeniaczka prawie zawsze na mnie
działa. Na szczęście tylko ja to wiem.
-
To jesteśmy umówione - zapewniła nas Alex. Bądź o 18.00.
-
Będę. Ja już będę szła. Robi się już późno, a obiecałam
Marii, że przed 17.00 będę w domku. - ruszyłam w stronę drzwi.
Usłyszałam jak obie krzyczą:
-
Paaaaaa!
Robi
się już ciemno, a ja nie lubię chodzić po lesie sama po zmroku.
Nie wiem jak ja pójdę do dziewczyn na 18.00. Wtedy jest już
ciemno. No nic poradzę sobie jakoś. Doszłam do dziedzińca.
Dookoła
nie
ma żadnej żywej duszy. Wszyscy są już w domkach. Skręciłam w
leśną dróżkę prowadzącą do mojego domku. Nagle usłyszałam
coś. Przestraszyłam się bo było już ciemno. Wracam już jakieś
pół godziny. Zaczęłam biec. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się
na ziemi. Potknęłam się o wystający, gruby korzeń. No super, ja
to mam szczęście. Noga zaczęła mnie strasznie boleć, nie mogę
wstać.
Jestem
sama, wieczorem w lesie i nie mogę iść. Ja się chyba zabiję.
Jeszcze te przerażające odgłosy. Jak na jakimś filmie. Nie mogę
zostać tu do rana. Siedzę już tak od jakiś 20 min. Robi mi się
zimno i jeszcze ta noga tak strasznie boli. Zaraz. Przecież mam
telefon. Zadzwonię do Kitty i powiem żeby pomnie przyszła. Jestem
jakieś 10 min drogi od domku. Wyjęłam telefon i... nie mogę w to
uwierzyć. Bateria mi się wyczerpała. Czemu to akurat mi musiało
się przydarzyć? Włożyłam telefon z powrotem do kieszeni i
usłyszałam jakieś kroki. O boże! Kto to może być? Jeśli mi coś
zrobi? Chciałam wstać i zacząć biec, ale moja noga mi na to nie
pozwalała. Z resztą cała zesztywniałam ze strachu. Z ciemności
wyłoniła się sylwetka chłopaka. Niall. Mam się cieszyć, zacząć
płakać czy może uciekać? W głowie mam setki myśli.
-
Co ty tutaj robisz? I to jeszcze na Ziemi? - zapytał Horan. I co ja
mam mu powiedzieć?
-
Przewróciłam się.
-
Nic ci nie jest? - zapytał z troską w głosie i przykucnął obok
mnie.
-
Noga mnie boli i nie mogę wstać - powiedziałam starając się nie
wrzeszczeć z bólu.
-
Czemu do mnie nie zadzwoniłaś? Przyszedł bym po ciebie. - zapytał
ze zdziwieniem.
-
Do ciebie? Poza tym telefon mi się rozładował.
-
Zaniosę cię. - powiedział, nawet nie raczył mnie zapytać o
zdanie.
-
Dzięki ale nie potrzebuję twojej pomocy. - nie chce od niego
pomocy. Przez cały czas go unikałam, a teraz tak po prostu mnie
zaniesie do domku jakby nic nigdy się nie wydarzyło.
-
Nie zostawię cię tu samej. Pamiętasz? Nie pozwolę żeby ci się
coś stało.
-
Ja... - chciałam znowu go odtrącić ale on mi przerwał.
-Poczekaj.
Zanim coś powiesz wysłuchaj mnie. Chciałbym cię naprawdę
przeprosić. Wiem, że nie masz powodu żeby mi wierzyć, ale uwierz
należało się Zaynowi za to co zrobił. Chcę też, żebyś
wiedziała, że nigdy bym nie zrobił ci krzywdy. Wybaczysz mi? - I
co ja mam teraz zrobić? Zanim pomyślałam już odpowiedziałam
-
No dobra. - kiedy to usłyszał jego twarz się rozpromieniła. Wziął
mnie na ręce. Jest mi strasznie zimno więc pozwoliłam sobie
przytulić się do jego torsu. Jednak po chwili powiedział:
-Cała
drżysz. - w jego oczach widziałam zmartwienie. Teraz widziałam go
bardzo z bliska. Jest taki przystojny... Emilly przestań.
-
Trochę mi zimno, ale to nic. - chciałam go zapewnić, że wszystko
jest dobrze, ale chyba coś mi nie wyszło bo się zatrzymał.
Delikatnie położył mnie na ziemi. Zdjął z siebie swoją bordową
bluzę, którą bardzo lubię po czym zarzucił mi ją na plecy.
-
Lepiej? - zapytał.
-
Dużo lepiej. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam. Jednak
uśmiech szybko znikł i na mojej twarzy pojawił się grymas.
-
Boli? - zapytał zaniepokojony.
-
Trochę - tak naprawdę cholernie strasznie mnie boli.
-
Ile tak siedziałaś tam?
-
Nie wiem bo nie miałam zegarka ale myślę, że z pół godziny. -
Ziewając zapytałam:
-
Która godzina?
-
21.00.
-
Już? - siedziałam tam cztery godziny! Nic dziwnego, że jestem
zmęczona, głodna i chce mi się spać.
-
O której wyszłaś od dziewczyn?
-
Przed 17.00 bo obiecałam Marii, że dzisiaj wrócę wcześniej.
-
Siedziałaś tam cztery godziny sama! - nakrzyczał na mnie.
-
A co miałam robić? - odpowiedziałam z wyrzutem.
-
Przepraszam nie jestem na ciebie zły. Po prostu się przeraziłem. -
Kiedy to powiedział nie zorientowałam się nawet kiedy zasnęłam
wtulona w niego. Jest taki ciepły.
Nowy rozdział. Mamy nadzieje, że Wam się podoba. Proponujcie jak macie jakieś pomysły na ciąg dalszy. Pozostawcie ślad w formie komentarza. będziemy wdzięczne.
Cuudnowny ♥
OdpowiedzUsuńSłodziutki rozdział. Niall taki troskliwy. Ta ostania scena taka piękna. Chciałabym żeby tak kiedyś niósł mnie właśnie Ni . @angelharry99
OdpowiedzUsuńCzekam
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńSłodki Naill <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next :-*
Boże genialny blog.Genialny Rozdział czekam na next :* :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. ! :D:D
OdpowiedzUsuń